Według najnowszego, cotygodniowego sondażu Lundberga, przeprowadzanego w około 2500 stacjach benzynowych, średnia cena zwykłej benzyny bezołowiowej (odpowiednik euro 95) wyniosła w ubiegłym tygodniu 2,718 dol. za galon (3,78 l), czyli około 2,44 zł za litr. To najniższe ceny od ponad czterech lat. W nie których stacjach benzynowych w Teksasie i Oklahomie, gdzie obowiązują niższe stanowe podatki akcyzowe, cenę zwykłej bezołowiowej obniżono już poniżej 2 dolarów za galon (1,80 dolara za litr).

Eksperci przewidują, że trend się będzie utrzymywał przez dłuższy czas. – Jeśli cena ropy gwałtownie nie pójdzie w górę, na co się nie zanosi, będziemy nadal widzieć taniejącą benzynę – zapewnia Trilby Lundberg, prezes Lundberg Survey. W skali całego kraju tylko w ciągu minionych dwóch tygodni, po decyzji OPEC o nieobniżaniu wydobycia ropy, paliwo staniało o 12,35 centa na galonie. W porównaniu z ubiegłym rokiem galon bezołowiowej jest o 56,09 centa tańszy (50 gr. na litr). Dzięki spadającym cenom surowca na światowych rynkach paliwo tanieje nawet przy szybko rosnącym popycie.

Według danych Departamentu Energetyki dzienne zapotrzebowanie na paliwo wyniosło w ciągu czterech tygodni listopada 9,22 miliona baryłek, co jest najwyższym poziomem od przedrecesyjnego listopada 2007 r. Według Goldman Sachs zaoszczędzone przez sektor prywatny i publiczny pieniądze zwiększą w przyszłym roku produkt krajowy brutto o 0,1-0,2 proc. do 3 proc. Dzięki oszczędnościom na kosztach transportu, czy ogrzewania wiele firm decyduje się na zwiększanie zatrudnienia lub dodatkowe inwestycje. Dotyczy to nie tylko firm transportowych, ale także przemysłu, czy rolnictwa. W największym stopniu poprawę płynności finansowej odczuwają małe i średnie firmy. – Dla nas jest to rzeczywiście ogromna ulga – zapewnia Jack Mozloom, rzecznik National Federation of Independent Business.

Spadają także ceny paliwa lotniczego. Od czerwca spadły one o 42 centy– do 2,46 dol. za galon. Według szacunków grupy lobbingowej Airlines for America każdy cent zniżki oznacza dla amerykańskich przewoźników oszczędności w wysokości 190 milionów dolarów za rok. Linie lotnicze rzadko jednak przekazują te pieniądze pasażerom w formie tańszych biletów. Większość zaoszczędzonych pieniędzy przeznaczanych jest na inwestycje lub trafia do akcjonariuszy. Dopłatę paliwową zredukowały natomiast firmy spedycyjne, takie jak United Parcel Service.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku