Mówią, że to ręczne sterowanie w częściowo sprywatyzowanych firmach, które nie godzą się na udział w ratowaniu Kompanii Węglowej. – Z kraju, który był przyjazny inwestorom, staliśmy się rynkiem porównywalnym z tymi rozwijającymi się, gdzie ryzyko polityczne trzeba wliczyć w wycenę – mówi Bartłomiej Kubicki z Societe Generale.
Tauron już płaci zmianami w nadzorze i próbą odwołania członków zarządu. W czwartek może dojść do zmian w zarządzie PGE, a 14 września na wniosek skarbu walne ma zmienić skład rady.
Według Matthiasa Sillera, menedżera Baring Emerging Europe, polityczne naciski doprowadzą do odwrotu inwestorów. – W średnim i długim terminie wpłynie to niekorzystnie na państwowe plany prywatyzacji innych firm – uważa Siller.