W poniedziałek rząd ogłosił zakończenie prac budowlanych na terminalu na skroplony gaz LNG w Świnoujściu. Dokładniej jednak rzecz ujmując, Jan Chadam, prezes Polskiego LNG, firmy, do której należy gazoport, przekazał na ręce premier Ewy Kopacz certyfikat zakończenia montażu systemów krytycznych.
Certyfikat podpisał wykonawca i inwestor terminalu w ostatni piątek. W efekcie potwierdzono jednie zakończenie kluczowych prac.
Czas na rozruch
– Zaczynamy rozruch. Ta inwestycja, która może być rozbudowana o trzeci zbiornik, daje Polsce silną pozycję i możliwość stania się hubem gazowym dla Europy Środkowo-Wschodniej – mówi Andrzej Czerwiński, minister skarbu. Resort tłumaczy, że w ramach rozruchu główne obiekty terminalu, czyli dwa zbiorniki LNG, przechodzą obecnie proces suszenia i całkowitej redukcji tlenu w instalacji. Następnie dojdzie do wstępnego schłodzenia jej ciekłym azotem.
Kolejnym elementem prac będzie odbiór skroplonego gazu z dwóch statków, które przypłyną z Kataru. Surowiec posłuży m.in. do dalszego schłodzenia instalacji i przeprowadzenia ostatecznych testów mających potwierdzić, że gazoport jest gotowy do komercyjnej eksploatacji. Pierwszy statek ma przypłynąć w grudniu, a drugi – w pierwszym kwartale 2016 r. Resort skarbu zapewnia, że komercyjna eksploatacja będzie możliwa w drugim kwartale 2016 r.
Zapłacimy za bezpieczeństwo
Terminal w Świnoujściu buduje konsorcjum z włoską firmą Saipem na czele. Jego całkowite wynagrodzenie wynosi 2,4 mld zł. Aby gazoport mógł powstać, konieczna była też budowa nowego falochronu, infrastruktury portowej i gazociągów przesyłowych do transportu błękitnego paliwa w głąb lądu.