Nowe porozumienie wchodzące w życie od 26 października przewiduje szybsze dochodzenie do najwyższej stawki godzinowej przez młodszych stażem pracowników zaszeregowanych niżej; dwustopniowy system wprowadzono w 2007 r.: starsi stażem otrzymywali wyższą stawkę, przyjmowani do pracy po tym roku — niższą.
Nowy układ zbiorowy został zaaprobowany przez 77 proc. uczestniczących w głosowaniu, będzie dotyczyć 40 tys. pracowników FCA zrzeszących w UAW w Stanach. Zostanie ponadto wykorzystany przez związek jako wzorzec do negocjowania podobnych umów w General Motors i Fordzie, w których pracuje po ok. 52 700 pracowników członków związku.
Fiat Chrysler stwierdził, że nowe porozumienie „stawowi inwestycję w nasza amerykańską siłę roboczą i uznaje jej wkład we wzrost firmy w ostatnich 6 latach". Członkowie UAW poświęcili korzyści w umowie z 2011 r., a 2 lata wcześniej poszli na ustępstwa, aby pozwolić dawnemu Chryslerowi przeprowadzić postępowanie upadłościowe i doprowadzić do przejęcia w nim udziału i zarządzania przez Fiata. Do pełnej fuzji obu firm doszło w 2014 r.
FCA jest teraz rentowny, ale nie tak jak GM czy Ford. Szefowie obu tych ostatnich koncernów stwierdzili niedawno, że ich zyski nie są nadmierne i nie pozwalają na zwiększenie kosztów pracowniczych do takiego stopnia, aby firmy przestały być konkurencyjne wobec firm zagranicznych mających fabryki w Stanach czy wobec FCA praktycznie przez ulicę. GM podał wcześniej o rekordowym dotąd w tym roku zysku brutto 3,1 mld dolarów i marży operacyjnej w Ameryce Płn. 10,5 proc. Ford miał w II kwartale 2,9 mld dolarów, a w ubiegłym roku 6,9 mld dolarów.
Koszty te w FCA były nisze niż w GM i Fordzie, bo pracowało w nim więcej, ok. 45 proc. niedawno zatrudnionych pracowników, niżej zaszeregowanych. W GM jest ich ok. 20 proc., a w Fordzie 29 proc.