11 bit studios: jak było z P8 i co z tego wynika

Osoby, które pracowały nad P8, opowiadają o problemach z tym projektem. Pada dużo gorzkich słów. – Wyciągnęliśmy wnioski – deklaruje prezes.

Publikacja: 01.04.2025 05:56

11 bit studios: jak było z P8 i co z tego wynika

Foto: Bloomberg

Rok temu kurs 11 bit studios sięgał 500 zł. Dziś wynosi 200 zł. Spółka jest w ważnym momencie, przed premierą „The Alters”. Ale nadal nie milkną echa zaskakującej decyzji o zamknięciu P8. Kilka osób, które miały styczność z tym projektem, opowiedziało, jak sprawa wyglądała od środka.

Krytyczne uwagi

- P8 to smutna historia jakich wiele w gamedevie, która niestety eskalowała do absurdu. Nie było tutaj nigdy intencji, żeby kogoś oszukać czy wykorzystać. Nie uważam też, że firma źle raportowała o postępach prac. Gry to sztuka i jest mniej lub bardziej subiektywna, w przypadku tak wydumanego projektu jak P8 bardziej – opowiada jedna z osób. Dodaje, że P8 wielokrotnie przechodził zmiany koncepcji, a nazywanie go jednym określeniem „P8” jest nadużyciem. Tę opinię w pełni potwierdzają inni rozmówcy.

– Projekt był w złym stanie przez większość produkcji. Był resetowany i robiony od początku przynajmniej trzy razy. W momencie zamknięcia był jeszcze daleki od końca, posiadał jedynie jeden nieskończony poziom, który odstawał od tego, co oferuje rynek AA lub nawet rynek gier indie – mówi jedna z osób.

Czytaj więcej

Czy CD Projekt w tym roku też będzie błyszczał na GPW?

Nasi rozmówcy informują, że pojawiały się ogromne problemy w procesie decyzyjnym. Wskazują m.in. na kłopoty ze współpracą z game dyrektorem projektu, który wcześniej był dyrektorem marketingu i w ich ocenie nie miał odpowiedniego doświadczenia i kompetencji. Twierdzą, że nie ufał swoim specjalistom i bezpośrednio ingerował w ich pracę. – Szkodliwy mentorski układ i brak kompetentnej reżyserskiej wizji doprowadziły do nadmiernie długiego i nieowocnego developmentu, zaś niemożliwość dłuższego ukrywania rzeczywistego stanu gry do finalnego jej skasowania – twierdzą nasi rozmówcy. Narzekają również na powolną reakcję zarządu w ocenianiu efektów pracy.

– Wielokrotnie biliśmy na alarm. Sami, jak i w zorganizowany sposób. Zarząd zaproponował nam serię spotkań, gdzie przedstawiliśmy im stan projektu i nasze obawy. Drugim krokiem miały być spotkania w obecności dyrektorów, w kluczu mediacji. Dyrektorzy się nie stawili. Stracili zaufanie zespołu. Całość sytuacji powodowała napięcia, dochodziło do kłótni, pyskówek i ogromnego wypalenia ale nadal wszystkim zależało. Koniec 2024 r. był szokiem – opowiada nasz rozmówca. Z kolei inny ocenia, że źródło problemów spółki i P8 polega na tym, że zarząd nie potrafił zrozumieć sukcesu flagowej gry, „Frostpunka”.

– Ilustruje to przykład jego kontynuacji. Zarząd nie zidentyfikował odpowiednio grupy docelowej gry oraz tego, jakie elementy „jedynki” sprawiły, że stała się popularna. Ten błąd rozpoznania zdecydował o niedobrym przyjęciu „FP2” przez fanów pierwszej części. Ten sam błąd dotyczył P8 – uważa nasz rozmówca.

Padają też krytyczne uwagi na temat przeprowadzonych zwolnień. Sposobu i doboru osób.

Perspektywa zarządu

O komentarz poprosiliśmy prezesa 11 bit studios Przemysława Marszała. Przyznaje, że z perspektywy czasu P8 okazał się porażką. Dlaczego?

– Powodów było kilka. Nie bez znaczenia było pogorszenie nastrojów na rynku gier po covidowej euforii. Rynek nadal przeżywa trudne chwile, a z USA płyną informacje o planowanych kolejnych zwolnieniach w dużych koncernach. Widzieliśmy też, że zmieniają się oczekiwania graczy i to, co miał oferować P8, mogło nie spełnić oczekiwań. Generalnie byliśmy zbyt ambitni i za bardzo optymistyczni – mówi prezes. Przyznaje, że spółka weszła w nowy gatunek, a zespół, który pracował nad P8, był w dużej mierze nowy, nie miał dużego przetarcia, inaczej niż w przypadku np. „Frostpunka” czy „The Alters”. Ponadto P8 za szybko urósł i trudno było nim zarządzać.

– Wyciągnęliśmy wnioski. Teraz staramy się trzymać projekty w mniejszej skali, co pozwala uniknąć szybko rosnących kosztów i podjąć ewentualne decyzje o zakończeniu projektów, kiedy są jeszcze na wczesnym etapie – mówi prezes. Dodaje, że zamknięcie P8 i zwolnienia to była najtrudniejsza decyzja w historii spółki i dla zarządu. Podkreśla, że ponad połowa zespołu pracującego nad P8 została w firmie.

Firma zwolniła 18 osób. Deklaruje, że wszystko odbyło się z poszanowaniem praw pracowników.

Rok temu kurs 11 bit studios sięgał 500 zł. Dziś wynosi 200 zł. Spółka jest w ważnym momencie, przed premierą „The Alters”. Ale nadal nie milkną echa zaskakującej decyzji o zamknięciu P8. Kilka osób, które miały styczność z tym projektem, opowiedziało, jak sprawa wyglądała od środka.

Krytyczne uwagi

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Firmy chcą inwestować w nowe technologie
Biznes
Jest nowa szefowa Polskiej Agencji Kosmicznej
Biznes
Blackout w Hiszpanii i Portugalii. Ekonomiści popierają podatek katastralny
Biznes
Świat zbroi się przerażająco szybko. Największe wydatki od zimnej wojny
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Odkurzacz albo setki złotych premii. Promocje w banku Citi Handlowy