Reklama

Janusz P. zatrzymany. Wizjoner branży alkoholowej czy oszust finansowy?

Znany biznesmen i były poseł został zatrzymany, a sąd może wydać decyzję o jego aresztowaniu. Przez lata z sukcesami zbierał pieniądze na swoje biznesy. Efekt? 10 tys. poszkodowanych.

Publikacja: 04.10.2024 04:31

Trudno dziś ustalić pełne zadłużenie spółek z grupy Manufaktura Piwa, Wódki i Wina należącej do Janu

Trudno dziś ustalić pełne zadłużenie spółek z grupy Manufaktura Piwa, Wódki i Wina należącej do Janusza P.

Foto: jerzy dudek

Zatrzymanie Janusza P., słynnego biznesmena, byłego polityka, menedżera Polmosu czy założyciela giełdowej dziś spółki Ambra – odbiło się w czwartek głośnym echem. Zwłaszcza że w tle jest oszustwo o znacznej wartości, a pełne zadłużenie spółek z należącej do Janusza P. grupy Manufaktura Piwa, Wódki i Wina trudno dziś ustalić. A perspektywy spółek są raczej złe. Jak dowiedziała się nieoficjalnie „Rz” od jednego z inwestorów, sąd odrzucił wnioski o postępowanie układowe w prawdopodobnie większości postępowań spółek z holdingu. – Dzisiaj rano agenci CBA zatrzymali w Lublinie Janusza P. i Przemysława B. oraz w Biłgoraju Zbigniewa B. Śledztwo prowadzone wspólnie z wydz. zamiejscowym Prokuratury Krajowej we Wrocławiu dotyczy uzasadnionego podejrzenia oszustwa znacznej wartości określonego w art. 286 i art. 294 k.k. – poinformował w czwartek 3 października Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Biznes
Chiny kontra USA, konsumpcja napędza PKB, wymiana handlowa UE z Rosją
Biznes
Kielce: jak co roku centrum światowej debaty o obronności
Biznes
PKO BP czy Orlen? Która spółka jest warta więcej?
Materiał Partnera
Sektor piwowarski: dobry pracodawca, solidny podatnik i partner rolnictwa
Biznes
Branża piwowarska w kryzysie. Alarmują browary i eksperci
Reklama
Reklama