Spadkobierczyni L’Oréala warta ponad 100 miliardów dolarów

Fortuna Françoise Bettencourt Meyers, dziedziczki L’Oréala, przekroczyła w ostatni czwartek 100 mld dolarów. To pierwsza kobieta, która zgromadziła taki majątek. Na liście światowej elity finansowej jest na 12. miejscu, tuż za Meksykaninem Carlosem Slimem.

Publikacja: 30.12.2023 10:02

Françoise Bettencourt Meyers

Françoise Bettencourt Meyers

Foto: Bloomberg

Jej majątek powiększa się niejako automatycznie. W ostatni czwartek na zamknięciu notowań paryskiej giełdy kurs akcji L’Oréala poszybował w górę i osiągnął rekordowe 451,3 euro za akcję. Rekomendacja rynku: kupuj.

Zdaniem cytowanego przez Bloomberga Bretta Coopera, analityka Consumer Edge Research, w 2024 roku akcje podrożeją jeszcze przynajmniej o 12 proc. Należy więc oczekiwać, że najbogatsza kobieta na świecie w 2024 stanie się jeszcze bogatsza.

Wiadomo także, że Françoise Bettencourt Meyers nie jest skąpa i bez problemu przeznacza pieniądze na cele dobroczynne. Między innymi dała 100 mln euro na odbudowę po pożarze katedry Notre Dame i finansuje założoną przez siebie w latach 80. fundację wpierającą badania naukowe.

Pianino i greccy bogowie

Swojego majątku nie wypracowała. Mimo biznesowych tytułów, rzadko udziela się publicznie, inaczej, niż np. inne francuskie rodziny z branży modowo- kosmetycznej — Arnaultów czy Pinaultów. Raczej woli pisać książki — wydała już pięciotomową serię z dogłębną analizą Biblii oraz genealogię bogów greckich. A wolny czas najbardziej lubi spędzać grając godzinami na pianinie. - Tak naprawdę żyje we własnym świecie i kontaktuje się wyłącznie zw swoją rodziną — mówi o najbogatszej kobiecie świata Tom Sancton, autor książki „The Bettencourt Affair”.

Françoise Bettencourt Meyers ma 70 lat, jest wiceprzewodniczącą rady nadzorczej wartego 241 mld euro L’Oréala. Do rodziny Bettencourtów należy dzisiaj 35 proc. tego francuskiego imperium kosmetyczno-perfumeryjnego i są tam największymi akcjonariuszami. Do tej firmy należą marki popularne, takie jak Maybelline, Essie, Garnier, oczywiście L'Oréal, ale i luksusowe — Urban Decay, Lancôme oraz Kiehl's. L'Oréal posiada także licencje na produkcję kosmetyków i perfum dla wielkich domów mody Yves Saint Laurent oraz Valentino.

W zarządzaniu bieżącym L’Oréalem rodzina korzysta z menedżerów zewnętrznych. A firma dzięki innowacyjności i trafionym inwestycjom, wydaje się nie do zatrzymania w swoim rozwoju. Bez problemów przetrwała pandemię Covid-19, mimo że w tym czasie znacznie spadł popyt na produkty do makijażu. Natomiast rosnący popyt na wyroby luksusowe w tym roku spowodował wzrost kursu akcji o 35 proc.

Jej synowie Jean-Victor Meyers i Nicolas Meyers razem z matką zasiadają w radzie nadzorczej L’Oréalu. Françoise jest także prezesem rodzinnego holdingu Téthys, który zarządza udziałami w L’Oréalu. Jej mąż, Jean-Pierre Meyers jest tam dyrektorem generalnym, zasiada również w radzie nadzorczej Nestle.

Burzliwa historia

Firma została założona w roku 1909 przez dziadka Bettencourt Meyers chemika Eugene Schuellera i zaczynała od produkcji farby do włosów, którą także sama sprzedawała. Eugene zostawił w 1957 roku cały swój majątek córce Liliane Bettencourt, matce Françoise, która z kolei, jako jedyna spadkobierczyni, odziedziczyła fortunę w 2017 roku.

Powiedzieć, że stosunki między obu paniami były napięte, to nic nie powiedzieć. Françoise Bettencourt Meyers poświęciła ogromną energię i dużo pieniędzy na udowodnienie w sądzie, że jej matka nie jest w stanie zarządzać rodzinnym majątkiem. Poszło o kontakty Liliane Bettencourt z fotografikiem Françoisem-Marie Banierem, który wyłudził od niej 1,3 mld euro w gotówce, dziełach sztuki i polisach ubezpieczeniowych – pisał „The New York Times”. Liliane Bettencourt cierpiała wówczas na demencję, ale przekonywała, że wszystkie decyzje podejmowała jak najbardziej świadomie i dobrowolnie. Tyle, że w cytowanym przez „Vanity Fair” liście do Baniera pisała: „Wobec ciebie czuję się tak samo matką, jak i kochanką. Cały czas kłębią się we mnie takie wstrząsające uczucia”.

Françoise Bettencourt Meyers powiedziała wówczas francuskim mediom, że cel Baniera był oczywisty: wykorzystać słabość chorego człowieka, oddzielić go od rodziny i skorzystać na tym finansowo. — Nie pozwolę na to — mówiła Françoise. Ostatecznie Banier rzeczywiście został skazany za wykorzystanie słabości Liliane Bettencourt i musiał zwrócić 158 mln euro z zagarniętego majątku. Wyrok został po apelacji zmieniony.

Kto kogo zmasakrował

Kulisy rodzinnych afer pokazał w listopadzie Netflix w trzyczęściowym dokumencie L’ Affaire Bettencourt” .

— Nie widuję się z córką i nie życzę sobie tych kontaktów. Dla mnie córka najzwyczajniej nie istnieje — mówiła w 2008 roku w rozmowie z „Vanity Fair” Liliane Bettencourt. Wcześniej mówiła o niej: — Françoise zawsze była powolna. Zawsze jedno okrążenie za mną — mówiła w tym samym wywiadzie. A podczas spotkania z francuską prasą określiła Françoise jako „dziecko bez uczuć”. Powiedziała wtedy również: — Moja córka przecież mogłaby cierpliwie poczekać na moją śmierć. Zamiast tego zdecydowała się na wszystko, aby zrobić wielkie zamieszanie.

Prawnik, który zajmował się kontaktami między paniami, tak określił stosunki między obu paniami w tym samym tekście: „Matka zmasakrowała córkę, a potem córka zmasakrowała matkę”. Ostatecznie w 2011 roku Liliane Bettencourt po wyroku sądu potwierdzającym jej demencję znalazła się pod nadzorem rodziny, ponieważ jej stan psychiczny wyraźnie się pogarszał. Chodziło wówczas także o rodzinny majątek, którym starsza pani zarządzała. Tę odpowiedzialność przejęła od matki Françoise Bettencourt Meyers. Inny członek rodziny otrzymał zadanie zadbania o zdrowie starszej pani.

Niechlubna historia

Dziadek najbogatszej kobiety świata ma niechlubne karty w swoim życiorysie. Jak podaje Insider’s Aine Cain Eugene Schueller, w pierwszych latach niemieckiego nazimu był pod wrażeniem dynamiki działań Adolfa Hitlera, zaś po II wojnie światowej został oskarżony o kolaborację z nazistami. Był także członkiem tajnej organizacji, która planowała obalenie francuskiego rządu w 1930 roku. Grupa, którą oskarżano o kilka zamachów bombowych i morderstwa politycznych oponentów, była finansowana przez Eugene Schuellera, a jej spotkania odbywały się w siedzibie L'Oréala.

Z kolei André Bettencourt ojciec Françoise Bettencourt Meyers — jak informował „Time” — wsławił się podczas wojny wypisywaniem antysemickich tekstów w proniemieckiej francuskiej prasie. Potem jednak zmienił front, wstąpił do ruchu oporu i nawet został odznaczony za służbę dla Francji.

Jej majątek powiększa się niejako automatycznie. W ostatni czwartek na zamknięciu notowań paryskiej giełdy kurs akcji L’Oréala poszybował w górę i osiągnął rekordowe 451,3 euro za akcję. Rekomendacja rynku: kupuj.

Zdaniem cytowanego przez Bloomberga Bretta Coopera, analityka Consumer Edge Research, w 2024 roku akcje podrożeją jeszcze przynajmniej o 12 proc. Należy więc oczekiwać, że najbogatsza kobieta na świecie w 2024 stanie się jeszcze bogatsza.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Kłopotliwy ślad węglowy dla spółek giełdowych
Biznes
Dubaj światowym centrum wiz. Start-up staje się potentatem
Biznes
Przy granicy z Polską powstanie park wodny Aquapolis. Są i złe wiadomości
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę