Awantura przy wycinaniu lasu. Meblarze skarżą się na praktyki leśników

Nowe zasady sprzedaży drewna mają chronić zyski Lasów Państwowych. Interesy producentów mebli i innych branż zignorowano – twierdzą przedsiębiorcy.

Publikacja: 03.10.2023 03:00

Przedsiębiorcy zarzucają Lasom że nawet w kryzysie chcą się odkuć na drewnie

Przedsiębiorcy zarzucają Lasom że nawet w kryzysie chcą się odkuć na drewnie

Foto: AdobeStock

W alarmistycznym tonie napisali w tej sprawie do Józefa Kubicy, dyrektora generalnego LP, producenci mebli wspierani przez liczne organizacje przemysłu zrzeszające firmy korzystające z leśnego surowca.

To zresztą nie przypadek, bo w meblarstwie skutki recesji i drożyzny na podstawowe materiały do produkcji widać gołym okiem.

Branża latami budowała pozycję dzięki eksportowym sukcesom, ale teraz mocno osłabia ją recesja. Spadki sprzedaży mebli i komponentów do ich produkcji sięgają średnio 25 proc. w zależności od asortymentu. Meble ogrodowe dołują najbardziej – ich sprzedaż praktycznie ustała. – W obecnym kryzysie ludzie mają inne potrzeby niż kupowanie pergoli czy altanek – tłumaczy Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.

Czytaj więcej

Przemysł drzewny traci szybko konkurencyjność

W tej sytuacji przez meblarskie zakłady przetacza się fala zwolnień – objęła już 20 tys. pracowników.

– Jest rzeczywiście źle, bo w fabrykach kadrowa gilotyna zaczyna ciąć już etaty specjalistów – mówi dyrektor OIGPM.

Cel: utrzymać ceny

Choć w biznesie nie ma sentymentów, to Strzelecki dziwi się jednak krótkowzrocznej perspektywie leśników, którzy sprzedając surowiec klientom powiązanym z Lasami wieloletnimi biznesowymi zależnościami, skupiają się w tym roku na maksymalizacji zysku Lasów, a nie wspieraniu narodowej gospodarki. – To jak podcinanie gałęzi, na której razem siedzimy – mówi dyrektor meblarskiego stowarzyszenia.

– Proponowane dziś przez państwowych leśników mechanizmy sprzedaży surowca dla stałych odbiorców, np. ofertowanie już na starcie 100 proc. przysługującego – na podstawie tzw. historii zakupów – drewna, mają ponad wszelką wątpliwość utrzymać ceny surowca na poziomie, który pozwoli zarobić Lasom nawet w kryzysie. Chodzi o to, by „przewieźć” je za wszelką cenę do lepszych czasów, gdy koniunktura na meble powróci – twierdzi dyrektor OIGPM.

Czytaj więcej

Podcinanie eksportowej meblarskiej gałęzi

Podbijanie popytu

Piotr Poziomski, właściciel tartaku i prezydent Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, także nie ma wątpliwości, że Lasy tak ustawiają zasady sprzedaży drewna, którego podaż zawsze była i jest w kraju niższa od potrzeb i oczekiwań przemysłu i przedsiębiorców, by nawet w okresie dekoniunktury sztucznie podbić popyt. – Chodzi o to, by przedsiębiorcy, nie bacząc na recesję i spadki sprzedaży wyrobów, bili się o surowiec, windując ceny i zapominając o racjonalnej i rynkowej kalkulacji drzewnych transakcji.

To – mówiąc brutalnie – cyniczne i głęboko nieodpowiedzialne zachowanie państwowego potentata uparcie broniącego dochodów korporacji, a niedostrzegającego długofalowego interesu Skarbu Państwa – narzeka szef PIGPD.

– Tak jak inne branże drzewne, także przemysł tartaczny obserwuje egoistyczne podejście leśników, a może raczej ich obecnych politycznych mocodawców, do rzeczywistych potrzeb gospodarki próbującej obecnie za wszelką cenę wyjść ze spowolnienia – komentuje Piotr Poziomski.

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie poprzestawiała meble

Więcej jawności

Szef PIGPD tak jak wszyscy jego poprzednicy w fotelu prezydenta Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego powtarza, że w relacjach z przemysłem dzieli zwierzchników Lasów Państwowych podejście do jawności sprzedaży drzewnego surowca. Przemysł był zawsze za stuprocentową transparentnością transakcji zawieranych na preferencyjnych zasadach na Portalu Drzewnym przewidzianym dla stałych klientów z odpowiednią historią zakupów surowca, a także na otwartych aukcjach, gdzie po cenach ustalonych w przetargu zbywane jest pozostałe drewno z puli dostępnej bez ograniczeń dla wszystkich chętnych z rynku.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Maciej Formanowicz, szef rady nadzorczej Fabryk Mebli Forte

Gdy słabnie globalna koniunktura i to naraz na wielu rynkach, w interesie budżetu jest wspieranie w sposób rozsądny i przemyślany rodzimych przedsiębiorców. Ta powinność władzy to nie widzimisię, ale konsekwencja faktu, że nadal mamy w Polsce arbitralne sterowanie kluczowymi obszarami decydującymi o warunkach funkcjonowania biznesu. Dla branży meblowej zaopatrzenie w podstawowy surowiec, czyli drewno ma zasadnicze znaczenie. Wpływ na politykę Lasów Państwowych ma rząd, zatem od politycznych decydentów musimy oczekiwać mądrych, prorozwojowych posunięć sprzyjających rodzimym przedsiębiorstwom.

– Przejrzystość transakcji mogłaby z pewnością oczyścić gęstniejącą z każdym rokiem atmosferę na styku Lasów i gospodarki – wyrokuje Poziomski. Na razie szefowie LP upierają się, że szczelna zasłona tajemnicy handlowej powinna zakrywać wszelkie informacje o sprzedaży surowca. – To fundament w drzewnym biznesie wzmacniany już kilkakrotnie orzeczeniami UOKiK – tłumaczyli zazwyczaj dotąd leśnicy.

O szczegóły i uzasadnienie zmian w szykowanych na najbliższy sezon zasadach sprzedaży drewna z Lasów Państwowych próbowaliśmy – ze sporym wyprzedzeniem – zapytać w Dyrekcji Generalnej Państwowego Gospodarstwa Leśnego. Michał Gzowski, rzecznik DG LP, nie opowiedział jednak na nasze pytania.

W alarmistycznym tonie napisali w tej sprawie do Józefa Kubicy, dyrektora generalnego LP, producenci mebli wspierani przez liczne organizacje przemysłu zrzeszające firmy korzystające z leśnego surowca.

To zresztą nie przypadek, bo w meblarstwie skutki recesji i drożyzny na podstawowe materiały do produkcji widać gołym okiem.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika