Mandaty za sprzedaż ogórków bez licencji. Chińskie miasta w desperacji

Miasta w Chinach potrzebują pieniędzy tak bardzo, że oszczędzają na karmie dla zwierząt w ZOO i nakładają bardzo dziwne kary, jak ta za sprzedaż ogórka bez licencji w restauracji.

Publikacja: 21.09.2023 17:17

Mandaty za sprzedaż ogórków bez licencji. Chińskie miasta w desperacji

Foto: Adobe Stock

Wiele chińskich samorządów – miast i prowincji – stoi w obliczu poważnego kryzysu finansowego. Z powodu zadłużenia, które narosło w czasie pandemii i w momencie załamania na rynku nieruchomości samorządy mają górę długów i malejące wpływy. To powoduje, że muszą ostro ciąć wydatki i szukać dochodów z nietypowych źródeł.

Długi samorządów narosły, gdyż to one ponosiły miliardowe (w dolarach) koszty masowych testów, kwarantann itp. środków zapobiegawczych, które narzuciły władze centralne, by zredukować liczbę zachorowań na Covid-19. Z kolei kryzys na rynku nieruchomości sprawił, że załamała się sprzedaż gruntów, jedno z głównych źródeł przychodów. Na rezultaty braku pieniędzy nie trzeba było długo czekać.

Fundusz Zagrożonych Gatunków wezwał niedawno do przekazywania żywności głodnym zwierzętom w parku Dongshan w prowincji Liaoning. Prowadzone przez samorząd ZOO ma nie mieć funduszy, na prawidłowe żywienie podopiecznych – samorząd nie ma z czego dołożyć, a fundusze państwowe, które normalnie wpływały regularnie jako dotacja na prowadzenie ogrodu zoologicznego mają nie docierać już od pół roku.

Nie tylko zwierzęta mają problem z wyżywieniem, gdyż pieniędzy ma brakować także na wynagrodzenia dla pracowników. Informacja o głodujących zwierzętach w ZOO, jakkolwiek rozeszła się szeroko po chińskich mediach społecznościowych nie jest jednak możliwa do niezależnej weryfikacji. Jednak według chińskich mediów problem ma być na dobrej drodze do rozwiązania, gdyż samorząd znalazł pieniądze na pokrycie najpilniejszych wydatków.

Czytaj więcej

Kapitał ucieka z Chin najmocniej od 2016 roku

Absurdalne kary uderzają w małe firmy

Inne samorządy nie ograniczają się do cięć i szukają niekonwencjonalnych źródeł dochodu, by być w stanie spłacać odsetki od zadłużenia. Według Willy’ego Lama z waszyngtońskiego think tanku The Jamestown Foundation, to zadłużenie chińskich samorządów może wynosić nawet 12 bln dolarów, a połowa ich dochodów idzie na spłatę odsetek. Dlatego też samorządy sięgają po niekonwencjonalne środki, by uzyskać dochody.

W czerwcu trzy restauracje w Szanghaju zostały ukarane grzywną w wysokości 5000 RMB (ok. 2982 zł) za to, że miały bez zezwolenia… serwować siekanego ogórka na makaronie. Ta sytuacja akurat rozsierdziła Chińczyków i odbiła się szerokim echem w serwisie społecznościowym Weibo.

– To surowa kara z absurdalnego powodu. Po co uderzać w małe firmy, które są najsłabsze? – krytykował jeden z użytkowników Weibo.

Samorządy szukają pieniędzy nie tylko w gastronomii, ale także w kieszeniach kierowców. Kierowcy w prowincji Henan od wielu miesięcy narzekają na dokładność wag używanych do sprawdzania pojazdów i ładunków. Powodem narzekań są nakładane na porządku dziennym grzywny za przekroczenie limitów wagowych, a – zdaniem kierowców – wagi zawyżają ciężar. Sprawa odbija się już na tyle szerokim echem, że napisał o niej państwowy dziennik "Jiemian".

Władze centralne zaczęły wręcz przyglądać się praktykom samorządowców, co skutkuje odkryciami jak te z miasta Huizhou, gdzie urzędnicy władz centralnych odkryli, że urzędnicy samorządowi fabrykowali dowody, by nakładać surowe kary za wyrzucanie odpadów budowlanych. Pekin posunął się nawet w 2022 r. do zakazu nakładania „arbitralnych kar”, ale przykład kary za ogórki wskazuje, że samorządy ignorują zalecenia ze stolicy.

Czytaj więcej

Chińska policja zatrzymała pracowników giganta nieruchomościowego Evergrande

Z analizy budżetów miast w Chinach wynika, że proces szukania pieniędzy za pomocą grzywien, a nawet konfiskat, zaczął się już w 2021 roku. Wówczas co najmniej 15 chińskich miast odnotowało co najmniej 100-proc. wzrost przychodów z nakładanych kar.

– Grzywny są w zasadzie wyrazem desperacji samorządów znajdujących się w trudnej sytuacji fiskalnej. Samorządy lokalne są odpowiedzialne za większość usług społecznych w Chinach, ale nie mogą zmieniać stawek podatkowych czy udziału w pobieranych podatkach – powiedział CNN Logan Wright, dyrektor ds. badań rynków chińskich w Rhodium Group.

Analitycy uważają, że nakładane na małe przedsiębiorstwa i osoby fizyczne kary mogą przynieść skutek odwrotny od zamierzonego, a dodatkowo powiększyć sprzeciw społeczeństwa wobec władz.

Wiele chińskich samorządów – miast i prowincji – stoi w obliczu poważnego kryzysu finansowego. Z powodu zadłużenia, które narosło w czasie pandemii i w momencie załamania na rynku nieruchomości samorządy mają górę długów i malejące wpływy. To powoduje, że muszą ostro ciąć wydatki i szukać dochodów z nietypowych źródeł.

Długi samorządów narosły, gdyż to one ponosiły miliardowe (w dolarach) koszty masowych testów, kwarantann itp. środków zapobiegawczych, które narzuciły władze centralne, by zredukować liczbę zachorowań na Covid-19. Z kolei kryzys na rynku nieruchomości sprawił, że załamała się sprzedaż gruntów, jedno z głównych źródeł przychodów. Na rezultaty braku pieniędzy nie trzeba było długo czekać.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Koniec niemieckiego raju? Hiszpańskie wyspy mówią dość pijackim imprezom
Biznes
Biały Dom przyśpiesza pomoc dla Ukrainy. Nadciągają Patrioty, Bradley’e i Javelin’y
Biznes
Start zapisów do Poland Business Run
Biznes
Cybernetyczna wojna nęka firmy i instytucje
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kierunek zielone miasta. Inwestorzy szansą dla metropolii