Wiele chińskich samorządów – miast i prowincji – stoi w obliczu poważnego kryzysu finansowego. Z powodu zadłużenia, które narosło w czasie pandemii i w momencie załamania na rynku nieruchomości samorządy mają górę długów i malejące wpływy. To powoduje, że muszą ostro ciąć wydatki i szukać dochodów z nietypowych źródeł.
Długi samorządów narosły, gdyż to one ponosiły miliardowe (w dolarach) koszty masowych testów, kwarantann itp. środków zapobiegawczych, które narzuciły władze centralne, by zredukować liczbę zachorowań na Covid-19. Z kolei kryzys na rynku nieruchomości sprawił, że załamała się sprzedaż gruntów, jedno z głównych źródeł przychodów. Na rezultaty braku pieniędzy nie trzeba było długo czekać.
Fundusz Zagrożonych Gatunków wezwał niedawno do przekazywania żywności głodnym zwierzętom w parku Dongshan w prowincji Liaoning. Prowadzone przez samorząd ZOO ma nie mieć funduszy, na prawidłowe żywienie podopiecznych – samorząd nie ma z czego dołożyć, a fundusze państwowe, które normalnie wpływały regularnie jako dotacja na prowadzenie ogrodu zoologicznego mają nie docierać już od pół roku.
Nie tylko zwierzęta mają problem z wyżywieniem, gdyż pieniędzy ma brakować także na wynagrodzenia dla pracowników. Informacja o głodujących zwierzętach w ZOO, jakkolwiek rozeszła się szeroko po chińskich mediach społecznościowych nie jest jednak możliwa do niezależnej weryfikacji. Jednak według chińskich mediów problem ma być na dobrej drodze do rozwiązania, gdyż samorząd znalazł pieniądze na pokrycie najpilniejszych wydatków.
Czytaj więcej
Z Chin odpłynęło w sierpniu 49 mld dol. netto. Przyczyniły się do tego m.in. obawy inwestorów przed spowolnieniem gospodarczym w tym kraju oraz obniżki stóp procentowych