Bez podjęcia pilnych działań nastawionych na elektryfikację flot polskie firmy w ciężarowym transporcie drogowym nie zdołają zachować przewagi konkurencyjnej na unijnym rynku przewozów – ostrzegają eksperci. Zwłaszcza że władze UE dążą do przyspieszenia budowy sieci ładowania elektrycznych samochodów ciężarowych. – O dekarbonizacji transportu powinniśmy myśleć w kategoriach utrzymania pozycji europejskiego lidera – uważa Marcin Korolec, prezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE).
W mieście taniej
Ocenia się, że ciężkie pojazdy elektryczne staną się w nieodległej perspektywie tańsze w eksploatacji od konwencjonalnych. Są coraz bardziej dostępne i mogą zastąpić spalinowe na większości tras. BloombergNEF zakłada spadek całkowitych kosztów posiadania elektrycznych ciężarówek o dopuszczalnej masie powyżej 15 ton nawet o 57 proc. do 2030 r. Uwzględniany w analizie całkowity koszt posiadania (TCO) obejmuje wkład finansowy w zakup pojazdu i eksploatację, w tym koszty paliwa i wymiany opon.
Efektywność pojazdów elektrycznych jest większa, szczególnie w czasie przerywanej jazdy. Dotyczy to głównie dostaw realizowanych w miastach, charakteryzujących się częstym zatrzymywaniem i ruszaniem. O ile znacząco podnosi to poziom spalania w autach konwencjonalnych, o tyle w mniejszym stopniu zwiększa zużycie energii pojazdów elektrycznych.
Jeszcze szybciej wzrośnie opłacalność pojazdów dostawczych. – Do 2025 r. elektryczne samochody dostawcze, niezależnie od rozmiaru, będą bardziej konkurencyjne od spalinowych ze względu na rozwój technologii – informuje w raporcie z czerwca 2023 r. Polski Instytut Ekonomiczny (PIE).
Podkreśla on, że do obniżania kosztów użytkowania ciężarówek elektrycznych przyczynia się rozwój technologii i malejące ceny baterii. Jednocześnie całkowity koszt utrzymania samochodów spalinowych rośnie przez regulacje dotyczące emisji. – Trendy te obserwujemy na rynku samochodów osobowych. W transporcie ciężkim ścieżka zmian będzie podobna, choć mniej przewidywalna z uwagi na rozwój technologii bateryjnych i wodorowych, a w konsekwencji malejące koszty ładowania – stwierdza PIE.