Twórcy na wojnie z AI. Pilnie potrzeba regulacji

Universal i Warner porozumiewają się z Google'em w sprawie licencjonowania treści. W Polsce ZAiKS apeluje o przepisy, które ochronią twórców.

Publikacja: 10.08.2023 03:00

Twórcy na wojnie z AI. Pilnie potrzeba regulacji

Foto: Adobe Stock

Rzeczpospolita

Autorzy i artyści idą na zwarcie ze sztuczną inteligencją. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, ZAiKS chce lobbować za przepisami, które zadbają o prawa autorskie, dziś łamane przez AI. Światowa organizacja zrzeszająca artystów CISAC (należy do niej też ZAiKS) wystosowała list z postulatami środowiska.

CISAC domaga się bezwzględnej ochrony praw twórców i wykonawców w sytuacjach, gdy ich praca jest wykorzystywana przez systemy AI. Chce też zapewnienia tzw. skutecznej rezygnacji (opt-out), czyli możliwości zastrzeżenia przez posiadaczy praw, że ich dzieła nie będą używane przez boty ani stosowane do szkolenia algorytmów. Na tym jednak nie koniec.

Czytaj więcej

Sztuczna inteligencja stworzy muzykę na licencji. Google i Universal negocjują

Kluczowa dla CISAC jest kwestia własności treści. Organizacja postuluje więc, aby autor danego materiału czy utworu był wyraźnie oznaczany w „produktach” generowanych przez sztuczną inteligencję. Chce również, by operatorzy AI ponosili pełną odpowiedzialność prawną za działania botów. Ale najważniejszym żądaniem branży jest wprowadzenie opłat za korzystanie przez tę technologię z dzieł twórców. Licencjonowanie w takiej formule jest dziś trudne i wymaga zmian w przepisach. Konrad Gierula, regional legal counsel w Luxoft, zauważa, że zgodnie z prawem autorskim, aby coś było objęte ochroną prawną, musi być wytworzone przez człowieka. – Tymczasem w przypadku AI ten twórca pojawia się jedynie w momencie wpisania zapytania, ale nie jest już obecny na etapie otrzymanych wyników. Obecnie to, co generuje system sztucznej inteligencji, nie jest w żaden sposób w Polsce uregulowane – tłumaczy. I zaznacza, że stąd ogromnym wyzwaniem będzie stworzenie zmian w obecnych zapisach, a przede wszystkim udzielenie odpowiedzi: kto jest faktycznym twórcą powstałego utworu? – Jeśli to zostanie sprecyzowane, wówczas uregulowanie pozostałych zasad będzie o wiele łatwiejsze – komentuje.

Przykład zza oceanu

Ale wcale nie trzeba czekać na zmiany legislacyjne. Przykład płynie zza oceanu, gdzie Universal Music, Warner Music i Google podjęły rozmowy w sprawie stworzenia zasad dla generowania muzyki przez AI. Jak donosi „Financial Times”, porozumienie potentatów fonograficznych z gigantem stojącym za konwersacyjnym botem Bard byłoby ważnym krokiem w stronę samoregulacji sektora (szczegóły rozmów na razie nie są znane, gdyż są jeszcze na wstępnym etapie).

Negocjacje prowadzone są w czasie, gdy w Hollywood od wielu tygodni strajkują scenarzyści i aktorzy obawiający się o swoje miejsca pracy w kontekście rozwoju sztucznej inteligencji. Ale bać mogą się też artyści estradowi. AI jest bowiem w stanie tworzyć utwory podobne do tych, które oni napisali, a także wykorzystywać wokal znanych piosenkarzy (przetworzając dźwięki i głosy, do których nie ma praw autorskich).

Opinia dla „Rz"
Jerzy Łabuda, ekspert grupy ds. sztucznej inteligencji Stowarzyszenia ZAiKS

Wyzwania związane z AI mają charakter egzystencjalny. Interesy twórców, wydawców, biznesu technologicznego i użytkowników muszą być pogodzone. Warunkiem jest uczciwość i transparentność wszystkich stron. Jedną z przyczyn problemów związanych z AI jest brak wiedzy o technologii, rozwiązaniach prawnych oraz brak zrozumienia, jak ważna jest silna, niezależna kultura. Ta nie istnieje bez twórców. Trzeba jasno powiedzieć: utwory mogą być wyłącznie dziełem człowieka. AI nie stworzy niczego sama, musi mieć utwory na wzór, by móc je remiksować i wykorzystywać do generowania nowych treści. Twórcy nic nie zastąpi, ale jeśli kwestia używania utworów do nauczania AI nie będzie rozwiązana, może paść on ofiarą wyzysku i nieuczciwości. Trzeba pilnować interesów ludzi na możliwie wczesnym jeszcze etapie wdrażania tej technologii. ∑

Wskrzeszenie Lennona

Jak się jednak okazuje, środowisko artystów jest podzielone co do wykorzystania sztucznej inteligencji w produkcjach muzycznych. Przeciwko generowaniu przez AI utworów na podstawie jego piosenek ostro zaprotestował niedawno Drake (pojawił się on w kilku tzw. deepfake'ach), zaś Sting ogłosił, że rynek muzyczny na świecie czeka batalia między „kapitałem ludzkim” a botami. Wśród zwolenników AI są jednak Grimes (była partnerka Elona Muska) i Paul McCartney. Ta pierwsza już poinformowała, że nie ma nic przeciwko generowaniu utworów z jej głosem przez sztuczną inteligencję, o ile będzie uczestniczyć w podziale tantiem (oczekuje 50-proc. udziału). Z kolei McCartney zapowiedział, że jeszcze w br. wydana zostanie nowa piosenka Beatlesów z wokalem nieżyjącego Johna Lennona. To właśnie systemy AI odpowiadają za „wskrzeszenie” głosu artysty.

Kwestia praw autorskich w kontekście działania systemów AI dotyczy jednak nie tylko twórczości muzyków, ale właściwie wszystkich użytkowników sieci. Boty, szkoląc się, sięgają bowiem po zasoby online, gdzie znajdują się np. wpisy i zdjęcia, których autorami są zwykli internauci. Tyle że w tych przypadkach kwestia prawa do danych jest uregulowana. – W sieci można znaleźć wiele zbiorów danych, których autorzy jasno precyzują, na jakich zasadach można z nich korzystać. Niestety, weryfikacja tego, czy zespoły uczące tzw. sieci głębokie respektują te regulacje, jest skomplikowana. Trudno stwierdzić post factum, na podstawie jakiego zbioru danych sieć była uczona – zastrzega Rafał Pisz, dyrektor generalny w firmie QuantUp.

Autorzy i artyści idą na zwarcie ze sztuczną inteligencją. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, ZAiKS chce lobbować za przepisami, które zadbają o prawa autorskie, dziś łamane przez AI. Światowa organizacja zrzeszająca artystów CISAC (należy do niej też ZAiKS) wystosowała list z postulatami środowiska.

CISAC domaga się bezwzględnej ochrony praw twórców i wykonawców w sytuacjach, gdy ich praca jest wykorzystywana przez systemy AI. Chce też zapewnienia tzw. skutecznej rezygnacji (opt-out), czyli możliwości zastrzeżenia przez posiadaczy praw, że ich dzieła nie będą używane przez boty ani stosowane do szkolenia algorytmów. Na tym jednak nie koniec.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Jeden diament odmieni los zadłużonego mieszkańca Indii
Biznes
Unikalna kolekcja autografów sprzedana za 78 tys. funtów. Najdroższy Mao Zedong
Biznes
Japończycy kontra turyści. Ceny w restauracjach różne dla miejscowych i gości
Biznes
Wymiany aktywami nie będzie. Bruksela zabrania transakcji z Rosjanami
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Biznes
Bernard Arnault stracił w 2024 r. więcej niż jakikolwiek miliarder