– Przedsiębiorczość nieodłącznie kojarzy się z kreatywnością, dzięki której w latach 90. XX wieku powstało w Polsce tak wiele firm rodzinnych. Teraz jednak potrzebny jest nowy wymiar kreatywności, który może tam wnieść nowe pokolenie – podkreśla Tomasz Budziak, prezes stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych, które wraz z rodzinną spółką Eurokreator zorganizowało konferencję „DNA innowacyjnej firmy rodzinnej”.

„Rzeczpospolita” była patronem medialnym spotkania, które we wtorek, w przeddzień obchodzonego 21 czerwca Ogólnopolskiego Dnia Przedsiębiorcy, zgromadziło w Warszawie przedstawicieli ponad 30 familijnych biznesów z różnych branż, w tym rynkowych potentatów. Wielu z nich swój sukces buduje na innowacjach, dlatego też „DNA innowacyjnej firmy rodzinnej” było nie tylko tematem przewodnim konferencji, ale i tematem debaty prowadzonej przez Bogusława Chrabotę, redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, z udziałem przedstawicieli PARP, IBE i szefów rodzinnych firm.

Rodzinne firmy produkcyjne, które mogą się pochwalić innowacyjnym podejściem do którejś z siedmiu, a najlepiej do wszystkich kluczowych transformacji (w tym cyfrowej czy zielonej) zachęcano do udziału w tegorocznej edycji konkursu Fabryka Przyszłości, ukierunkowanej na innowacyjny potencjał firm rodzinnych. Chociaż rodzinny biznes nadal często kojarzy się z sektorem MŚP, to – jak zaznacza Rafał Kunaszyk, prezes Eurokreatora – przybywa tam przedsiębiorstw, które stają się firmami korporacyjnymi z setkami, a niekiedy i tysiącami pracowników. Zdaniem Tomasza Budziaka firmy rodzinne muszą się zmieniać, wdrażać struktury korporacji (w czym pomagają im często zewnętrzni menedżerowie), nie tracąc jednak swojego rodzinnego charakteru, w tym nastawienia na długoterminowy rozwój.

Ten rozwój i związaną z nim sukcesję ułatwi większym familijnym firmom niedawne wprowadzenie w Polsce instytucji Fundacji Rodzinnej. Jak wynika z danych IFR, w ciągu kilku tygodni od wejścia w życie tych przepisów do końca ubiegłego tygodnia złożono już 116 wniosków o utworzenie Fundacji Rodzinnej. – Jednak żaden instrument prawny nie pomoże, jeśli młode pokolenie nie zechce przejąć pałeczki – zaznacza prezes IFR.