16 maja Rada Unii Europejskiej wydała zgodę na rozporządzenie, którego celem jest zapewnienie, że konsumpcja i handel produktami w UE nie przyczynią się do wylesiania i dalszej degradacji ekosystemów leśnych. Rozporządzenie wejdzie w życie 20 dni po opublikowaniu go w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. – I tutaj zaczynają się poważne schody. Od tego momentu kryzys na rynku papieru toaletowego może się pogłębić. To z pewnością nie będzie łatwy czas dla producentów, a to, jak sobie poradzą, zależy od tego, jak szybko podejmą odpowiednie działanie – mówi Katarzyna Grochowska.
Zgodnie z zapowiadanymi zmianami w prawie producenci i handlowcy będą musieli udowodnić, że produkty są zarówno wolne od wylesiania (wyprodukowane na gruntach, które nie podlegały wylesianiu po 31 grudnia 2020 r.), jak i legalne (zgodne ze wszystkimi odpowiednimi obowiązującymi przepisami obowiązującymi w kraju produkcji). – Firmy mają jeszcze czas na przygotowanie strategii działania w nowych uwarunkowaniach prawnych, jednak będzie to duża zmiana, a takie zawsze prowadzą do pewnego zachwiania rynku – dodaje Anna Semmerling.
Inflacja przesunięta w czasie
– Przyczyny rosnących kosztów artykułów chemicznych należy upatrywać w niestabilnej sytuacji na światowym rynku z powodu wojny w Ukrainie i rosnącego napięcia w innych regionach świata – mówi Hubert Iwanowski, dyrektor Obszaru Marketingu i Zakupów sieci drogerii dm. – Wpływa to bezpośrednio na globalne łańcuchy dostaw. Większość producentów wskazuje na wzrost cen surowców, opakowań, energii czy paliw gazowych, będących drugim co do wielkości czynnikiem kosztotwórczym dla producentów papierów higienicznych – dodaje Iwanowski.
Tłumaczy, że do tego wszystkiego dochodzą jeszcze trudności w pozyskaniu celulozy, wzrost cen usług, transportu i zmiany kursów walut. – Pomimo to staramy się oferować klientom zawsze korzystne zakupy, gwarantujemy im trwałą cenę, która nie jest podwyższana przez okres minimum czterech miesięcy od daty ostatniej podwyżki widocznej przy każdym produkcie, a ryzyko wzrostu kosztów w tym czasie bierzemy na siebie – dodaje. I podkreśla, że gospodarka światowa to system naczyń połączonych, więc trudno przewidzieć zmianę trendu.
– Rzeczywiście, inflacja spożywcza znacząco spowolniła, natomiast obecnie obserwujemy przesuniętą w czasie inflację produktów chemii gospodarczej – mówi Szymon Suleja, dyrektor ds. asortymentu sklepu internetowego Barbora Polska. – Dzieje się tak dlatego, że produkty z tej kategorii mają długie terminy przydatności i w interesie sklepu jest, aby w pierwszej kolejności wyprzedać zmagazynowany zapas zakupiony po niższych cenach. Takie działanie nie jest możliwe w przypadku produktów świeżych, gdzie podwyżki cen zakupu są szybko przekładane na klienta – tłumaczy.