Kraków forsuje nowy plan zagospodarowania. "To wyrok na biznes"

Na niemal 700 ha Płaszowa i Rybitw w Krakowie ma powstać Nowe Miasto: wielofunkcyjna dzielnica z drapaczami chmur. Działające tu firmy alarmują: to wyrok na nasz biznes.

Publikacja: 07.03.2023 03:00

Zapisy nowego planu uniemożliwiają nam rozwój. Jesteśmy skazani na wywłaszczenie – alarmują firmy dz

Zapisy nowego planu uniemożliwiają nam rozwój. Jesteśmy skazani na wywłaszczenie – alarmują firmy działające na krakowskim Płaszowie

Foto: mat. pras.

Pierwsze czytanie projektu nowego planu zagospodarowania Płaszowa i Rybitw – pod nazwą Nowe Miasto – ma się odbyć na sesji Rady Krakowa w środę 8 marca. Będzie gorąco. Protesty przed urzędem zapowiadają działające na tym obszarze firmy. Obowiązujący jeszcze plan, zaledwie sprzed dekady, dopuszcza w tym miejscu przemysł i usługi. Teraz miasto widzi tam wielofunkcyjną dzielnicę z drapaczami chmur. – Nie wiemy, co się z nami stanie – mówią przedstawiciele biznesu. – Zapisy nowego planu uniemożliwiają nam rozwój. Jesteśmy skazani na wywłaszczenie.

Czytaj więcej

Kraków płaci najlepiej. Zdetronizował Warszawę

Projekt na dekady

Nowe Miasto według ratusza ma być „centrotwórczym ośrodkiem łączącym funkcje mieszkaniowe, gospodarcze, naukowe i publiczne”. Przewidziana jest 25–40-metrowa zabudowa, a także 23 wieżowce (najwyższe: 150 m, najniższe 90 m). – Szacunkowo na tym obszarze będzie mogło powstać ok. 35 tys. mieszkań o powierzchni 50 m² – wskazuje Emilia Król z biura prasowego krakowskiego ratusza. Przewidziano też usługi, biura, szkoły, przedszkola, parki, nowe drogi i linie tramwajowe.

Projekt planu, jak tłumaczy ratusz, realizuje politykę przestrzenną miasta wyrażoną w studium zagospodarowania z 2014 r., które teren ten określa jako „strategiczny”. Jest też realizacją zadań ze strategii rozwoju Krakowa z 2018 r. – Kompleksowe przeobrażenie obszaru Nowego Miasta w atrakcyjną wielofunkcyjną dzielnicę to ogromna szansa rozwoju Krakowa – mówi Emilia Król. Realizacja projektu ze względu na skalę i rangę zajmie dekady.

Diametralnie inna jest perspektywa biznesu: są tu firmy kolejowe, farmaceutyczne, producenci elektroniki, przetwórcy warzyw, różnego rodzaju przemysł, magazyny, logistyka, produkcja. (Obszary przemysłowe zajmują ponad 300 ha). – To bardzo dobre miejsce na taką działalność. Obok jest obwodnica i wyjazd na autostradę, jest linia kolejowa i stacja towarowa Kraków-Prokocim – mówi Remigiusz Tytuła, prezes Klastra Rybitwy – Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości zrzeszającej firmy z tego obszaru. – Właśnie dlatego miasto wskazywało ten teren jako przemysłowy. Firmy przenosiły się tu, mając do miasta zaufanie. Dziś miasto zerwało ten społeczny kontrakt.

1,5 mld zł

- na co najmniej tyle firmy szacują wysokość odszkodowań, jakie musiałoby im wypłacić miasto.

Powołując się na szacunki wywiadowni gospodarczych, prezes Tytuła podaje, że działa tu co najmniej 65 podmiotów o przychodach ze sprzedaży 8 mld zł. – Roczny zysk to co najmniej 700 mln zł. Zatrudnienie: co najmniej 7 tys. pracowników. To szacunkowo ok. 70 proc. biznesowego potencjału tego terenu. Wiele działalności nie wymaga publikacji sprawozdań – wyjaśnia.

Miasto zapewnia, że firmy nie muszą natychmiast zawieszać działalności. – Tereny, których przeznaczenie plan miejscowy zmienia, mogą być wykorzystywane w dotychczasowy sposób do czasu ich zagospodarowania zgodnie z planem – zaznacza Emilia Król. – Przekształcenie obecnego zagospodarowania w ramach wydzielonych w projekcie planu poszczególnych kwartałów zabudowy w kierunku projektowanych nowych funkcji mieszkaniowych i usługowych, będzie uzależnione od planów inwestycyjnych właścicieli terenów.

Dodaje jednak, że miasto w pierwszej kolejności zapewni budowę układu komunikacyjnego na tym terenie.

– Miasto mówi, że możemy tu zostać tak długo, jak chcemy? To ordynarna hucpa! Każdy przedsiębiorca, nawet prowadzący kiosk z prasą, by nadążać za rynkiem, musi inwestować i dostosowywać się do trendów lub je wyprzedzać – odpowiada prezes Tytuła. – Mrożący efekt planu skaże nas na degenerację. Jak mamy działać, gdy przez środek hal prowadzone są drogi, w osi budynków sytuowane są ronda, drogi dojazdowe, gdy bocznice przecinają wielopasmowe arterie komunikacyjne?

Gdzie przeprowadzka

Od 2010 r. na krakowskim Płaszowie działa hurtownia Ateneum, największy polski dystrybutor książek, zabawek i artykułów papierniczych. – Tylko w ub.r. wysłaliśmy do klientów ponad 2,5 mln paczek. Pracujemy 24 godziny na dobę siedem dni w tygodniu, zatrudniając 600–800 osób – mówi Adam Zegiel, współwłaściciel Ateneum. Firma ma tu ponad 6 ha gruntu. Budowa i wyposażenie jednej z hal pochłonęły 25 mln zł. Czeka prawomocne pozwolenie na budowę kolejnej hali (11,5 tys. m²). Koszt inwestycji: 30–40 mln zł. Tyle że przez obiekt ma przebiegać skrzyżowanie dwóch głównych dróg.

Rozwijać chce się też Consorfrut Polska (dystrybucja świeżych owoców i warzyw), spółka działająca na tym terenie od 19 lat. Firma planuje budowę kolejnej nowoczesnej chłodni, inwestycje w technologię energii odnawialnej przy wykorzystaniu biogazowni. – Biorąc pod uwagę zapisy nowego planu, nie będziemy mogli zrealizować tych inwestycji – mówi Jerzy Seweryn dyrektor generalny Consorfrut Polska. Nowy plan zakłada tu budynki usługowe o minimalnej wysokości 20 m. – A nasza branża nie buduje tak wysokich hal chłodniczych, generowałoby to olbrzymie koszty energii – wyjaśnia dyrektor Seweryn.

Kolejne inwestycje planuje też Amara, firma farmaceutyczna, której działalność podlega szczególnym regulacjom (m.in. zezwolenia głównego inspektora farmaceutycznego). Nowy plan, jak mówią przedstawiciele Amary, uniemożliwi firmie działalność w tym miejscu.

Miasto mówi o możliwości przeprowadzek. – Zabudowa produkcyjno-magazynowa jest przewidziana na obszarze „Nowa Huta Przyszłości” – wskazuje Emilia Król.

Remigiusz Tytuła podkreśla, że przeprowadzka to dla wielu firm fikcja. – To produkcja, zaawansowana logistyka, nie wyciąga się wtyczki komputera w jednym miejscu i przenosi w inne – mówi. – Dla przemysłu są to procesy bardzo kosztochłonne, często są niemożliwe do uzasadnienia ze względów finansowych. Często trwają całe dekady. Miasto rzuca hasła o „Kombinacie” i „NH Przyszłości”, tyle że tam nie na odpowiedniej ilości gruntów w odpowiednim standardzie – dodaje. Jest jeszcze kwestia odszkodowań dla opuszczających teren firm. Te szacują je na co najmniej 1,5 mld zł. – Na etapie sporządzania prognozy skutków finansowych nie jest możliwe określenie – nawet przybliżone – wysokości potencjalnych odszkodowań – mówi Emilia Król. – Kwestie te są rozstrzygane decyzjami administracyjnymi po wejściu w życie planu. W świetle prawa musi nastąpić rzeczywista szkoda, aby była podstawa do wypłaty odszkodowania. W wielu przypadkach ustalenia planu mogą wpłynąć na znaczny wzrost wartości nieruchomości.

Pierwsze czytanie projektu nowego planu zagospodarowania Płaszowa i Rybitw – pod nazwą Nowe Miasto – ma się odbyć na sesji Rady Krakowa w środę 8 marca. Będzie gorąco. Protesty przed urzędem zapowiadają działające na tym obszarze firmy. Obowiązujący jeszcze plan, zaledwie sprzed dekady, dopuszcza w tym miejscu przemysł i usługi. Teraz miasto widzi tam wielofunkcyjną dzielnicę z drapaczami chmur. – Nie wiemy, co się z nami stanie – mówią przedstawiciele biznesu. – Zapisy nowego planu uniemożliwiają nam rozwój. Jesteśmy skazani na wywłaszczenie.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Legendarny szwajcarski nóż ma się zmienić. „Słuchamy naszych konsumentów”
Biznes
Węgrzy chcą przejąć litewskie nawozy. W tle oligarchowie, Gazprom i Orban
Materiał partnera
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kiedy rząd przedstawi strategię wobec AI i metawersum? Rosną naciski firm
Biznes
PFR żąda zwrotu pieniędzy od części firm. Esotiq i Prymus chcą wyjaśnień