Nierentowne placówki i konieczność świadczenia usług listowych, na których zapotrzebowanie topnieje z roku na rok, to potężne obciążenie dla Poczty Polskiej (PP). Spółka pełni funkcję operatora wyznaczonego do końca 2025 r. i – bez względu na koszty – musi utrzymywać ogólnopolską sieć oraz świadczyć określone zadania, choć te generują straty. Do tej pory – zgodnie z obowiązującymi przepisami – gdy świadczenie usług powszechnych w danym roku przyniosło stratę, PP mogła liczyć na rekompensatę z funduszu kompensacyjnego, na który mieli składać się wszyscy gracze na rynku pocztowym, zgodnie z wielkością ich udziałów w tej branży. W dużej mierze koszt ten spoczywał więc na rynkowym hegemonie – PP. Poza tym wyegzekwowanie opłat od innych firm sprawiało problemy. Teraz za sprawą zmian w przepisach cały ciężar nierentownej działalności operatora powszechnego ma wziąć na siebie Skarb Państwa. A Poczta Polska zyska finansowy oddech. I to niebagatelny. Jak wynika ze wstępnych analiz, strata netto PP na działalności operatora wyznaczonego w 2021 r. miała sięgnąć aż 192 mln zł.