Ceny wody wzrosną? Firmy wodociągowe: podwyżki albo drastyczny spadek inwestycji

Drastyczny wzrost kosztów prądu i gazu sprawił, że aż 70 proc. firm wodno-kanalizacyjnych ma straty na podstawowej działalności. Już niemal 300 wodociągów stara się o zgodę na podwyżki taryf. Regulator usiłuje tę falę powstrzymać.

Publikacja: 04.08.2022 21:30

Wodociągi starają się o 15,8-procentowe podwyżki taryf na dostawę wody i 20,2-procentowe na odprowad

Wodociągi starają się o 15,8-procentowe podwyżki taryf na dostawę wody i 20,2-procentowe na odprowadzenie ścieków.

Foto: Shutterstock

Koszty energii szybują, więc blisko 300 spółek wodociągowych wystąpiło z wnioskiem o podniesienie opłat za wodę. Ale tylko w nielicznych przypadkach regulator – Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie – zgodził się na zmianę taryfy.

– W razie braku wzrostu taryf konieczne będzie znaczące ograniczenie inwestycji, w tym mających na celu spełnienie legislacji polskiej i europejskiej. A to skutkować może karami nakładanymi na Polskę – ostrzega Zofia Koszutska-Taciak z poznańskiej firmy wodociągowej Aquanet. I zapowiada, że w skrajnym przypadku trzeba będzie nawet ograniczyć bieżącą działalność, m.in. usuwania awarii.

Zróżnicowane ceny

W 2021 r. trwał drugi proces zatwierdzania nowych taryf wodno-ściekowych na najbliższe trzy lata. Jak podawały Wody Polskie, aż 90 proc. wniosków zostało zatwierdzonych. Jedną z firm, które wtedy dostały zgodę na podwyżkę, było lubelskie MPWiK. Tamtejsza kranówka podrożała wtedy do 4,04 zł/m sześc. brutto. Od sierpnia 2022 r. cena ma wzrosnąć do 4,2 zł, a mieszkańcy Lublina będą płacić 9,77 zł za wodę i odbiór ścieków.

Czytaj więcej

Koniec paniki. Cukier wraca na rynek, ale droższy i z limitami

Ceny w skali kraju są bardzo zróżnicowane. W poznańskim Aquanecie metr sześcienny wody skosztuje 5,03 zł brutto, a ścieków 7,39 zł. Mieszkańcy Kielc za wodę i ścieki płacą po 10,90 zł brutto. W ubiegłym roku opłaty wzrosły tam o blisko 8 proc., w tym o ponad 4 proc., w przyszłym mają skoczyć o 3,7 proc.

Mieszkańcy Warszawy płacą za wodę 3,89 zł, za ścieki 5,96 zł, a łączna cena dla obu usług to 9,85 zł brutto. Obowiązuje od czerwca 2018 r., kiedy obniżono ją o 14 proc. – Obniżka była możliwa dzięki przeprowadzonej w spółce restrukturyzacji skutkującej znacznymi oszczędnościami – mówi Marek Smółka, rzecznik stołecznego MPWiK. Czy teraz ceny pójdą w górę? W lutym 2021 r. zgodnie z obowiązkiem ustawowym Wodociągi Warszawskie, tak jak pozostałe firmy wodociągowo-kanalizacyjne, złożyły wniosek taryfowy do regulatora – Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie (a dokładnie dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie). – Był to wniosek o utrzymanie taryfy z 2018 r. Procedura wciąż jest w toku – mówi Smółka.

W Wodociągach Białostockich metr sześcienny wody kosztuje 3,95 zł netto, a ścieków 3,64 zł. Po raz ostatni taryfa zmieniła się w czerwcu 2020 r. – W lutym zeszłego roku złożyliśmy wniosek o zatwierdzenie nowej na kolejne trzy lata. Wody Polskie już prawie 1,5 roku tendencyjnie i nieobiektywnie rozpatrują nasz wniosek, zarzucając bez podstaw prawnych nieprawidłowości – mówi Krzysztof Kita z Wodociągów Białostockich. Jego zdaniem Wody Polskie przymuszają spółkę do zaniżania kosztów we wniosku.

– Ta sytuacja zagraża utrzymaniu ciągłości dostawy wody o odpowiedniej jakości oraz odbioru i oczyszczania ścieków. Tym samym Wody Polskie postępują nie tylko niezgodnie z prawem, ale też wbrew interesom odbiorców tych usług – przekonuje Krzysztof Kita. I dodaje, że w maju br. wodociągi zaskarżyły działania centralnego regulatora do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Postępowanie sądowe jest w toku.

Białostocka spółka nie jest jedyna. Także wodociągi łódzkie chciały podnieść ceny w ub.r. Obowiązuje tam taryfa 8,83 zł za metr sześc. „wodościeku”. W projekcie nowej wpisano 9,76 zł w pierwszym roku, 10,7 zł w drugim i 11,72 zł w trzecim. Czyli w 2022 r. łodzianie płaciliby 32 proc. więcej.

Czytaj więcej

Firmy ratują się przed inflacją. Wprowadzają nowe klauzule w kontraktach

Prezes Wód Polskich Przemysław Daca w opublikowanym w ub.r. liście otwartym do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej apelował o wycofanie wniosku o ponad 40-proc. podwyżkę opłat za wodę. Ocenił, że to nieuzasadnione i godzi w interesy ekonomiczne obywateli. Łódzki Zakład Wodociągów i Kanalizacji zaskarżył tę decyzję. Sprawa już po raz drugi trafiła do NSA. – Co blokuje mu ścieżkę złożenia nowej taryfy w nowym trybie od 1 września. Czy to nie jest działanie na szkodę spółki? – pytał prezes Daca kilka dni temu w mediach społecznościowych.

Nikt z łódzkich wodociągów nie chciał się wypowiadać o taryfach z racji sporu sądowego. Podobnie jak z Wodociągów Miasta Krakowa, które w styczniu zeszłego roku złożyły wniosek o zatwierdzenie nowych taryf. W maju 2021 r. wniosek został w całości zaakceptowany. A nowa taryfa z podwyżką 4,9 proc. miała obowiązywać przez 12 miesięcy, a w maju 2022 miały wzrosnąć o 4,6 proc., po kolejnych 12 miesiącach – lekko ponad 4 proc. Tymczasem w styczniu 2022 r. Wody Polskie cofnęły swoją decyzję w sprawie krakowskich taryf za wodę. – To polityczny atak na prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego – mówiły osoby związane z krakowskim Urzędem Miasta.

Wody Polskie tłumaczyły, że spółka „przedłożyła dokument nieobejmujący wszystkich obligatoryjnych elementów taryfy”. Poza tym dokumentacja nie określała zakresu świadczonych usług dla poszczególnych taryfowych grup odbiorców usług. Wodociągi wniosły o ponowne rozpatrzenie sprawy, ale prezes Wód utrzymał decyzję w mocy. Sprawa trafiła do sądu administracyjnego. – Jesteśmy w sporze prawnym z Wodami Polskimi, dlatego nie będziemy się wypowiadać o taryfach – ucina Robert Żurek, rzecznik Wodociągów Miasta Krakowa.

Rosną koszty

Od kilku miesięcy drożeją energia elektryczna, gaz, paliwa, a to odbija się na kondycji spółek wodociągowych. – 15 czerwca w związku z drastyczną zmianą warunków ekonomicznych w kraju, w tym wzrostem o kilkaset procent kosztów energii elektrycznej i zagospodarowania osadów ścieków, MPWiK w Lublinie złożył wniosek o zatwierdzenie nowej taryfy – informuje Magdalena Bożko, rzeczniczka lubelskich wodociągów. Trwa postępowanie administracyjne dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w Lublinie.

Lubelskie wodociągi nie są jedyne. Do organów regulacyjnych złożono już 285 wniosków o skrócenie okresu obowiązywania dotychczasowej taryfy – poinformowały nas Wody Polskie. Skrócenie trzyletniego okresu to nic innego jak prośba o podwyżkę. – Średni wzrost ceny za usługę dostarczania wody w stosunku do ceny proponowanej w pierwszym okresie obowiązywania taryfy wynosi 15,82 proc., a w przypadku ścieków jest to 20,20 proc. – wyliczają Wody Polskie.

Są jednak wyjątki. O podwyżkę w tym roku nie zamierzają występować np. Kieleckie Wodociągi. – Dzięki oszczędnościom i poczynionym inwestycjom cały czas mamy dodatni wynik finansowy – mówi Ziemowit Nowak, rzecznik kieleckiej spółki.

Czytaj więcej

Górnicy i pracodawcy apelują do premiera o niższe ceny prądu

Wody: udowodnijcie powód podwyżek

Do tej pory regionalne zarządy gospodarki wodnej (podległe Wodom Polskim) zgodziły się w 18 przypadkach na skrócenie starej taryfy (czyli de facto na podwyżki), w 85 przypadkach odmówiły zmiany cen. – Takie decyzje wydano przede wszystkim w okolicznościach braku uzasadnienia (i udowodnienia) zmian warunków ekonomicznych oraz wielkości usług i warunków ich świadczenia, które mogłyby stanowić podstawę do skrócenia taryfy, oraz w sytuacji braku zgodności z prawem przedłożonego projektu – piszą Wody Polskie w odpowiedzi na pytania „Rzeczpospolitej”.

Podkreślają, że skrócić taryfę można tylko w uzasadnionych przypadkach. – Wnioskodawca musi zatem przedstawić udokumentowane zmiany warunków ekonomicznych oraz wielkości usług i warunków ich świadczenia. To oznacza, że przedsiębiorstwo powinno wraz z wnioskiem o skrócenie taryfy złożyć stosowne dowody. W sytuacji wskazania przez przedsiębiorstwo w jednym wniosku kilku powodów skrócenia okresu obowiązywania taryfy organ regulacyjny ocenia każdy z nich osobno pod względem jego zasadności oraz przez pryzmat pojęcia uzasadnionego przypadku – podkreśla regulator. Negatywna ocena nawet jednej z takich przesłanek skutkuje decyzją odmowną, a przedsiębiorstwo musi modyfikować wniosek, pomniejszając koszty.

Będzie mniej inwestycji

Rosnące koszty to wielki ból głowy dla firm wodociągowych. – Przychody generowane przez spółkę nie pokrywają obecnie kosztów działalności – mówi Zofia Koszutska-Taciak z poznańskiego Aquanetu i podkreśla, że przy obecnym poziomie przychodów firma ma stratę na działalności wodociągowej i kanalizacyjnej.

Marek Smółka, rzecznik stołecznego MPWiK, podkreśla, że spółka uważnie weryfikuje rosnące drastycznie koszty energii elektrycznej, gazu, a także koszty inwestycji. – Śledzimy uwarunkowania gospodarcze – mówi Marek Smółka. Zaznacza, że spółka będzie się skupiać na zapewnianiu takich przychodów z taryfy, dzięki którym mogłaby dalej bezpiecznie zarządzać sieciami wodociągową i kanalizacyjną, czy prowadzić niezbędne dla mieszkańców inwestycje. Rzecznik wodociągów przypomina, że pieniądze z taryfy są głównym źródłem finansowania działalności spółki i gwarantem świadczonych usług.

Jak podaje Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie, na 204 przedsiębiorstwa, które wypełniły jej ankietę, stratę na działalności wodno-kanalizacyjnej w I kwartale 2022 r. poniosło 70 proc. Zdecydowaną większość firm dotknęły drastyczne podwyżki cen energii elektrycznej i gazu. Energia podrożała od kilkunastu do 378 proc., przy czym średni wzrost przekracza 70 proc. Wyższe ceny energii elektrycznej i gazu podnoszą ogólne koszty tych firm o 2–11 proc. Dlatego do regulatora płynie rzeka wniosków o zmiany w taryfie na wodę i odprowadzenie ścieków.

Koszty energii szybują, więc blisko 300 spółek wodociągowych wystąpiło z wnioskiem o podniesienie opłat za wodę. Ale tylko w nielicznych przypadkach regulator – Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie – zgodził się na zmianę taryfy.

– W razie braku wzrostu taryf konieczne będzie znaczące ograniczenie inwestycji, w tym mających na celu spełnienie legislacji polskiej i europejskiej. A to skutkować może karami nakładanymi na Polskę – ostrzega Zofia Koszutska-Taciak z poznańskiej firmy wodociągowej Aquanet. I zapowiada, że w skrajnym przypadku trzeba będzie nawet ograniczyć bieżącą działalność, m.in. usuwania awarii.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Jeden diament odmieni los zadłużonego mieszkańca Indii
Biznes
Unikalna kolekcja autografów sprzedana za 78 tys. funtów. Najdroższy Mao Zedong
Biznes
Japończycy kontra turyści. Ceny w restauracjach różne dla miejscowych i gości
Biznes
Wymiany aktywami nie będzie. Bruksela zabrania transakcji z Rosjanami
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Biznes
Bernard Arnault stracił w 2024 r. więcej niż jakikolwiek miliarder