Belaruskali, jeden z największych światowych eksporterów nawozów potasowych, został objęty sankcjami, które wstrzymały dostawy tradycyjnymi kanałami dystrybucji (Litwa zamknęła przed reżimem swoje tory i porty). Białoruski reżim wyprosił więc na Kremlu możliwość eksportu nawozów przez rosyjskie porty.
Teraz okazuje się, że był to rosyjski strzał w stopę. Białoruska państwowa firma stosuje agresywny dumping, co negatywnie wpływa na dochody rosyjskich konkurentów. Rabaty białoruskiego producenta mają sięgać 50 proc. ceny.
Jak dowiedział się Kommiersant Belaruskali (wielkość produkcji - około 11 mln ton, zajmuje 15 proc. rynku światowego) zawarł umowę na przeładunek 2 mln ton potażu w kontenerach do końca 2023 roku z operatorem z St. Petersburga LLC Keystone Logistics.
Dostawy odbywają się przez Petrolesport i Neva Metal (oba terminale znajdują się w porcie w Petersburgu), a także przez Port Rybny we Władywostoku, podają źródła. Grupa Global Ports, która jest właścicielem i operatorem terminalu Petrolesport, oficjalnie zdementowała tę informację.
Białoruska firma wysyła do Chin także nawozy w kontenerach koleją rosyjską, podają zaznajomione z sytuacją źródła Kommiersantu. W czerwcu, pomimo sankcji nałożonych na spółkę, Belaruskali wysłał do Chin około 120 tys. ton potasu.