1,5 mln osób, które uciekły przed wojną z Ukrainy do Polski, musi gdzieś spać. Oczywiście największy zasób wolnych noclegów ma branża hotelarska, która stanęła na wysokości zadania. Niektórzy, jak Grupa Arche, powołali nawet sztaby kryzysowe, by przygotować się na nadciągających nowych gości. Turystyczna Organizacja Otwarta uruchomiła akcję „Turystyka dla Ukrainy”: spod granicy organizatorzy przewieźli już 29 tys. ludzi i znaleźli noclegi dla blisko 5,5 tys. uchodźców.
Sztab kryzysowy
– Już w piątek 25 lutego wiedzieliśmy, że się zaangażujemy. Zwołaliśmy sztab kryzysowy złożony z dyrektorów hoteli i zarządu fundacji. Pierwszych uchodźców przyjęliśmy już w niedzielę – mówi Aneta Żochowska, dyrektor Fundacji Leny Grochowskiej, założonej przez właścicieli hotelarskiej Grupy Arche.
Wieść rozeszła się błyskawicznie, ludzie dzwonili jeszcze z drogi, uciekając z Ukrainy, by zarezerwować miejsce. Uchodźcy trafili do wszystkich 16 hoteli przyjmujących grupy od 30 do 300 ludzi. Obecnie w każdym obiekcie mieszka średnio kilkadziesiąt osób.
Właściwie wszyscy hotelarze wskazują na kolejne problemy. Uchodźcy mieli trafiać do hoteli na krótko, na kilka dni, by się otrząsnąć i odpocząć po ciężkich przeżyciach. Ale coraz trudniej znaleźć dla nich miejsca w prywatnych mieszkaniach, dokąd mogliby się przenieść na dłuższy czas – więc zwłaszcza ci, którzy przybyli w ostatnim czasie, zostali do dziś.
Dlatego sieć Arche zaczęła przystosowywać miejsca do dłuższego pobytu uchodźców. Przez weekend ekipa budowlana i wolontariusze dostosowali m.in. dawny hotel robotniczy na ul. Grenadierów, użyczony bezpłatnie przez inną firmę. Musieli zapewnić łazienki, kuchnie. – W ciągu jednego dnia trafiło tam ponad 100 osób, lada dzień ruszy kolejne 100 miejsc, adaptujemy kolejne piętro. Pracujemy teraz nad czterema takimi obiektami – mówi Żochowska.