Motoryzacja bardziej od innych sektorów zwróciła uwagę prezydenta USA i wywołała jego wściekłość ustaleniami traktatu NAFTA obowiązującego od 23 lat, który jego zdaniem odbiera Amerykanom miejsca pracy i wraz z zakładami przenosi do tańszego Meksyku.
Stany miały w 2016 r. deficyt 74 mld dolarów w handlu samochodami i częściami z Meksykiem, była to główna pozycja w łącznym deficycie handlowym z tym krajem 64 mld dolarów — wynika z danych biura ds. spisu powszechnego US Census Bureau. — Administracja Trumpa nastawiła swe cele w renegocjowaniu NAFTA na zmniejszenie deficytu handlowego z Meksykiem. Jeśli nie ruszą samochodów, to nie będzie innego sposobu osiągnięcia tego, czego chcą — stwierdziła współpracownica Instytutu Międzynarodowej Ekonomii im. Petersona, Caroline Freund.
Wśród narzędzi, o jakie specjalny przedstawiciel USA ds. handlu, Robert Lighthitzer może ubiegać się dla zwiększenia zatrudnienia w sektorze motoryzacji w Stanach jest wzmocnienie przepisów o źródle pochodzenia, co pozwoli zamknąć dopływ elementów z Azji, i ewentualnie nie mający precedensu wymóg amerykańskiego wsadu w pojazdach z Meksyku. Jego negocjacyjne cele w NAFTA zmierzają do zapewnienia, by przepisy o źródle pochodzenia zachęcały do korzystania z towarów i materiałów pochodzących z USA i Ameryki Płn.
To wzbudziło zaniepokojenie szefów firm samochodowych i organizacji handlowych, że Lighthitzer będzie dążyć do umowy gwarantującej konkretną część produkcji dla USA. Sektor motoryzacji jest przeciwny takiemu podejściu czy też zwiększaniu procentowego udziału regionalnego wsadu, który wynosi obecnie ponad 62,5 proc. i jest największy w jakimkolwiek bloku handlowym na świecie.
Przedstawiciele branży twierdzą, że to zwiększy koszty i zakłóci skomplikowany łańcuch dostaw, we którego ramach podzespoły przekraczają często granice bloku NAFTA, a produkcja samochodów w Ameryce Płn. jest konkurencyjna z Azją i Europą. — Nasi członkowie uważają zdecydowanie, że reguły o źródle pochodzenia nie są narzędziem zwiększania miejsc pracy w Stanach — stwierdziła wiceprzewodnicząca zrzeszenia producentów silników i wyposażenia MEMA, Ann Wilson, organizacji handlowej reprezentującej producentów podzespołów. Jej zdaniem i w opinii innych obrońców motoryzacji, najlepszym sposobem zwiększania zatrudnienia w amerykańskim przemyśle jest polityka promowania eksportu pojazdów.