Lego ogłosił o pierwszym od ponad 10 lat spadku obrotów w w I półroczu o 5 proc. do 14,9 mld koron (2 mld euro), ale w dalszym ciągu były większe od producenta My Little Pony, Hasbro (1,82 mld dolarów), czy lalki Barbie, Mattel (1,71 mld). Obroty firmy były gorsze na zasadniczych rynkach, w USA i Europie po dekadzie dwucyfrowego wzrostu i licznych premierach zestawów klocków, gier wideo, sprzedaż zastawów Gwiezdnych Wojen tez zmalały lekko po 6 miesiącach.

„Jesteśmy zawiedzeni spadkiem sprzedaży na naszych tradycyjnych rynkach i podjęliśmy działania, aby temu zaradzić. Nacisnęliśmy przycisk resetu dla całej grupy. Niestety musimy podjąć trudne decyzje" — stwierdził w komunikacie szef rady nadzorczej Jorgen Vig Knudstorp i wyjaśnił, że większość zwolnień z 1400 osób, w tym o 600 w centrali w Billund. nastąpi przed końcem bieżącego roku. Lego zatrudnia obecnie 18 200 osób.

Firma stwierdziła, że nie może obiecać powrotu do wzrostu w najbliższych 2 latach, bo prowadzenie działalności stało się trudniejsze. Teraz będzie dążyć do mniejszej liczby pracowników i sprawniejszej organizacji, aby reagować na utratę dynamiki, co mogłoby doprowadzić do zastoju, a nawet do spadku.

— W ostatniej dekadzie mieniliśmy duży wzrost, mocno też inwestowaliśmy w tych latach — stwierdził Knudstorp i poinformował, że w latach 2012-16 firma zatrudniła 7 tys. ludzi. — Niestety mimo nadal dużych inwestycji nie doszło do dobrych wyników — dodał.

Knudstorp został prezesem Lego w 2004 r. w wieku 35 lat, gady firma była bliska bankructwa, z zadaniem odrodzenia jej zasadniczej działalności. Zwolnił doradców i zatrudnił nowych projektantów, którzy przygotowali nowe produkty o wysokiej marży nadal w konwencji wyrobów Lego. W styczniu prezesem firmy został Brytyjczyk Bali Padda, ale po 8 miesiącach zastąpił go duński przemysłowiec Niels B. Christiansen