Z okazji nowego roku, Tesla otworzyła swój 211. salon wystawczy w Chinach. Firma Elona Muska postanowiła ulokować go w mieście Urumczi, stolicy autonomicznego regionu Sinkiang. W związku z przeprowadzanymi w tym regionie represjami ze strony władz, zaklasyfikowanymi przez Amerykanów jako ludobójstwo, spotkało się to z falą krytyki.

Sinkiang jest zachodnim regionem Chińskiej Republiki Ludowej zamieszkanej przez Ujgurów, muzułmańską mniejszość etniczną. Od 2014 r. chiński rząd nasila represje wobec przedstawicieli tej grupy, których kulminacją było utworzenie sieci obozów koncentracyjnych oraz umieszczenie w nich ok. 1 mln Ujgurów. Brutalne działania chińskich władz zostały zaklasyfikowane jako ludobójstwo przez Stany Zjednoczone, a także parlamenty Kanady, Holandii, Wielkiej Brytanii oraz Litwy.

Na decyzję Tesli zareagowała Council on American-Islamic Relations, czołowa organizacja pozarządowa zajmująca się prawami muzułmanów w Stanach Zjednoczonych. Jak stwierdził dyrektor grupy ds. komunikacji, Ibrahim Hooper: „Żadna amerykańska firma nie powinna prowadzić działalności w regionie, w którym odbywa się ludobójstwo religijnej i etnicznej mniejszości”.

Decyzja Tesli wzbudza zastrzeżenia, jako że 23 grudnia 2021 r. prezydent Joe Biden podpisał ustawę zakazującą importu dóbr z tego regionu do USA. Przeciwny ustawie był tylko jeden kongresmen. Podkreśliło to Alliance for American Manufacturing, grupa zrzeszająca amerykańskich przemysłowców. Jej prezes stwierdził kategorycznie: „Każda firma, która prowadzi działalność w Sinkiangu jest współuczestnikiem ludobójstwa. Ale działania Tesli są zwłaszcza nikczemne”.