Wysokie ceny gazu i problemy z dostępnością nawozów. To nie koniec kłopotów

Wysokie ceny gazu przekładają się na problemy z dostępnością nawozów. Polscy producenci podkreślają, że robią, co mogą. Koniec 2021 r. nie wyznaczy końca kłopotów.

Publikacja: 30.12.2021 21:41

Wysokie ceny gazu i problemy z dostępnością nawozów. To nie koniec kłopotów

Foto: Adobe Stock

Rolnicy zrzeszeni w ugrupowaniu AgroUnia narzekają na wysokie ceny nawozów lub ich brak. Krajowi producenci podkreślają, że mimo rekordowych cen gazu wytwarzanie nawozów idzie pełną parą. Zdaniem ekspertów deficyt nawozów to efekt ograniczenia eksportu z innych krajów. Deficyty tego produktu występują na całym świecie.

Czytaj więcej

Orlen, Grupa Azoty i Lotos inwestują krocie w przerób ropy

Grupa Azoty zapewnia, że pomimo narastającego ryzyka biznesowego związanego z rekordowymi cenami gazu produkcja nawozów w grupie nadal odbywa się bez ograniczeń. Spółka zaznacza jednak w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że nie można wykluczyć wyhamowania lub wstrzymania produkcji w przypadku dalszego trwania skrajnie trudnej sytuacji na rynku surowcowym. – Na ten moment produkujemy nawozy na pełnych zdolnościach technologicznych, realizujemy również zakontraktowane dostawy do dystrybutorów – tłumaczy Grupa Azoty.

Firma podkreśla, że udział kosztów gazu w cenie nawozów azotowych stanowi blisko 80 proc. kosztów całkowitych, a koszty produkcji każdego producenta muszą znaleźć odzwierciedlenie w oferowanych cenach produktów, w tym nawozów. – Wzrost kosztów produkcji w największym stopniu wynikał ze wzrostu ceny gazu, a ta rok do roku wzrosła o kilkaset procent – dowodzą Azoty.

O jeszcze wyższym udziale surowca w kosztach mówi Anwil. Wedle tej spółki w grudniu cena tego surowca stanowiła około 90 proc. kosztów wytworzenia nawozów. – Porównując ceny z grudnia tego roku z analogicznym okresem w 2020 r., gaz podrożał ponadsiedmiokrotnie, co przełożyło się na kilkukrotny wzrost kosztów produkcji nawozów azotowych – tłumaczy koncern nawozowy z Włocławka.

Co ciekawe, patrząc na różnice w cenie błękitnego paliwa i samych nawozów, ich producenci zyskują, a marże obecnie dają zarobić. – Biorąc pod uwagę wyłączenia i ograniczenia w produkcji nawozów w okresie rekordowych cen gazu, na rynku mamy niedobór tych produktów. Zakłady w Polsce produkują tyle, ile mogą, ale problem wynika z braku importu. Zamarł import i eksport nawozów między krajami. Do Polski nawozy importowano, głównie ze Wschodu, co pozwalało stabilizować rynek. Jednak także Rosja zastosowała ograniczenia w eksporcie – tłumaczy Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.

Nie wszyscy zdążyli zabezpieczyć zapasy przed wprowadzeniem ograniczeń. W efekcie mamy niedobory na krajowym rynku. Zdaniem eksperta jest to problem globalny, który może się utrzymać do początku 2023 r. Ostatni wzrost cen gazu może spowodować nowe ograniczenia.

Rolnicy zrzeszeni w ugrupowaniu AgroUnia narzekają na wysokie ceny nawozów lub ich brak. Krajowi producenci podkreślają, że mimo rekordowych cen gazu wytwarzanie nawozów idzie pełną parą. Zdaniem ekspertów deficyt nawozów to efekt ograniczenia eksportu z innych krajów. Deficyty tego produktu występują na całym świecie.

Grupa Azoty zapewnia, że pomimo narastającego ryzyka biznesowego związanego z rekordowymi cenami gazu produkcja nawozów w grupie nadal odbywa się bez ograniczeń. Spółka zaznacza jednak w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że nie można wykluczyć wyhamowania lub wstrzymania produkcji w przypadku dalszego trwania skrajnie trudnej sytuacji na rynku surowcowym. – Na ten moment produkujemy nawozy na pełnych zdolnościach technologicznych, realizujemy również zakontraktowane dostawy do dystrybutorów – tłumaczy Grupa Azoty.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie