Orlen inwestuje też w rafinerie. Dla zakładu w Płocku kluczowe znaczenie ma dziś budowa instalacji visbreakingu o wartości około 1 mld zł, dzięki której koncern chce uzyskać o 2 proc. więcej paliw (diesel, benzyna) niż dotychczas z przerobu tej samej ilości ropy. Oczekiwany termin rozpoczęcia produkcji to koniec 2022 r. Spośród czterech posiadanych dziś przez Orlen rafinerii, najmniej efektywny jest zakład w litewskich Możejkach. Jego kondycja ma się jednak poprawić dzięki budowie instalacji „Bottom of Barrel". Umożliwi ona zwiększenie uzysku produktów wysokomarżowych w całości produkcji z obecnych 72 proc. do ponad 84 proc. „Dzięki inwestycji ograniczony zostanie przerób ropy naftowej, ale nie zmniejszy się poziom produkcji paliw oraz możliwy będzie dalszy rozwój firmy w kierunku nowych produktów i wydłużania łańcucha wartości" – twierdzi Orlen.
Liczne wyzwania
Ogromną inwestycję petrochemiczną prowadzi Grupa Azoty. Koncern realizuje projekt Polimery Police o wartości 1,838 mld dol. Wykonawca domaga się jednak zwiększenia wynagrodzenia o ponad 140 mln euro i wydłużenia terminu jej realizacji o ponad pół roku. Na jakim etapie są negocjacje? – Po zakończeniu oceny formalnej i merytorycznej zgłoszonych propozycji zmian do umowy EPC, Grupa Azoty Polyolefins przystąpiła do negocjacji z generalnym wykonawcą. Cały wieloetapowy proces, który zostanie zakończony podjęciem stosownych uchwał, prowadzony jest zgodnie z wymogami formalnymi i procedurami wynikającymi z zawartych umów, w tym umów na finansowanie projektu (umów inwestycyjnych oraz umowy kredytów) – informuje Monika Darnobyt, rzecznik Grupy Azoty. W ramach projektu Polimery Police ma powstać instalacja PDH, która posłuży do produkcji propylenu i instalacja PP wytwarzająca polipropylen. Powstanie też terminal przeładunkowo-magazynowy i liczne instalacje pomocnicze.
Według Grupy Azoty przemysł petrochemiczny stoi w obliczu wielu wyzwań, w tym związanych z polityką ograniczenia zużycia paliw kopalnych. – Warto jednak podkreślić, że zielona (r)ewolucja nie dokona się bez udziału przemysłu w ogóle, w tym przemysłu chemicznego. Dlatego tak ważny jest ciągły rozwój i inwestycje w tym sektorze – przekonuje Darnobyt.
Budowę hydrokrakingowego bloku olejowego kosztem około 1,3 mld zł chce do 2025 r. zrealizować Lotos. Nowe instalacje mają produkować tzw. oleje bazowe II grupy, które mają lepsze właściwości niż te z grupy I (obecnie wytwarzane przez spółkę). Dzięki nim Lotos planuje wzmocnić swoją pozycję na rynkach zagranicznych. Realizacja zaplanowanych przedsięwzięć nie jest jednak łatwa. „Jednym z głównych aspektów jest trwająca pandemia Covid-19 oraz ciągle rosnące ceny materiałów i siły roboczej, które bezsprzecznie utrudniają osiąganie celów biznesowych stawianych w projekcie" – twierdzi biuro prasowe Lotosu.