Dyson, firma będąca własnością miliardera Jamesa Dysona, zerwała umowę ze swoim dostawcą z Malezji firmą ATA. Decyzja brytyjskiego producenta z siedzibą w Singapurze zapadła w wyniku przeprowadzonego audytu praktyk malezyjskich firmy po informacjach od sygnalisty z wewnątrz o wykorzystywaniu pracy przymusowej i wyzysku. Akcje firmy ATA na malezyjskiej giełdzie spadły po tej informacji o 30 procent, co nie jest dużym spadkiem zważywszy na fakt, że Dyson odpowiada za 80 procent przychodów firmy.
Czytaj więcej
James Dyson, miliarder stojący za marką Dyson, znów zmienił rezydencję podatkową, wracając do Wielkiej Brytanii.
Firma Jamesa Dysona poinformowała, że we wrześniu sygnalista z ATA przekazał Dysonowi, że warunki pracy w fabryce ATA odbiegają od deklarowanych. Koncern zlecił zbadanie sprawy firmie prawniczej i na początku października otrzymał potwierdzenie. Od tego czasu trwały prace nad usunięciem nieprawidłowości.
- Pomimo intensywnego zaangażowania przez sześć ostatnich tygodni nie widzieliśmy wystarczających postępów i usunęliśmy już niektóre linie produkcyjne. Teraz zakończyliśmy naszą współpracę z sześciomiesięcznym okresem wypowiedzenia umowy. Mamy nadzieję, że da to ATA impuls do poprawy i, w najlepiej pojętym interesie zatrudnianych przez nią pracowników, umożliwi uporządkowane zakończenie produkcji – przekazał Dyson Reutersowi.
ATA poinformowała, że do 1 czerwca 2022 będzie kontynuować produkcję i dostawy dla Dysona. Zarząd spółki zamierza także dokładnie przeanalizować ważność wypowiedzenia umowy. ATA twierdzi również, że podjęła natychmiastowe kroki po otrzymaniu wyników audytu i będzie nadal analizować ustalenia.