Czy w sytuacji, w której PGE zdecydowałoby się na zamknięcie kopalni, zgodnie z decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE), spółka mogłaby kupować węgiel brunatny z Czech czy Niemiec i spalać go w polskiej elektrowni? To pytanie krąży wokół całego sporu. Czesi zgłosili się do PGE z ofertą sprzedaży elektrowni węgla brunatnego, by w ten sposób zastąpić surowiec pochodzący z tej kopalni. Polacy nie zdradzają nazwy spółki, która miała wysłać ofertę. Czy faktycznie spalanie importowanego węgla w Turowie jest możliwe?
Węgiel do Elektrowni Turów jest dostarczany przez kopalnię Turów 24 godziny na dobę. Zapewnienie alternatywnego źródła paliwa dla elektrowni mogącej produkować do 7 proc. (w 2020 r. było to 3,7 proc., w tym roku uruchomiono blok o mocy 496 MW) energii elektrycznej dla Polski nie jest możliwe ze względów technologicznych i logistycznych.
Czytaj więcej
Nie wydaje mi się, aby kampania wyborcza w Czechach miała jakikolwiek wpływ na rozmowy prowadzone z Polską. Czas i termin rozmów nie ma moim zdaniem wpływu na ich efekt – mówi Martin Puta, hetman kraju libereckiego, graniczącego z kopalnią węgla brunatnego w Turowie.
PGE wyjaśnia, że kompleksy energetyczne wykorzystujące węgiel brunatny posiadają bardzo lokalną specyfikę. Bloki energetyczne projektowane są pod konkretne parametry węgla znajdującego się w pobliskim złożu, takie jak wartość opałowa, zawartość wody, siarki, popiołu i innych składników. Teoretycznie importowanie węgla ze złoża o podobnych parametrach węgla jak turoszowskie oraz jego zużycie w blokach Elektrowni Turów jest możliwe, o ile jego charakterystyka będzie zbliżona do parametrów lokalnych. Jednak bloki w Elektrowni Turów (wszystkie bloki kompleksu to 2000 MW mocy zainstalowanej) zostały zaprojektowane pod konkretne parametry węgla brunatnego występującego w odkrywce sąsiadującej z elektrownią. Praktycznie i technicznie nie jest więc możliwe, aby jako paliwo stosować węgiel brunatny z innej odkrywki. – Dlatego też elektrownia i kopalnia Turów działają w kompleksie. Zamknięcie kopalni (zgodnie ze środkami tymczasowymi Trybunału Sprawiedliwości UE – red.) oznaczałoby tym samym zamknięcie przyległej elektrowni – podaje PGE.
Logistycznie również byłoby to karkołomne przedsięwzięcie. Węgiel brunatny z uwagi na wysoką zawartość wilgoci rzędu ok. 50 proc. jest zużywany najczęściej „na miejscu" i transportowany jest z kopalni do elektrowni taśmociągami. Dostawy węgla z innej kopalni węgla brunatnego oznaczałyby kursowanie ok. 1100 tirów z wykorzystaniem dróg kompletnie do tego nieprzygotowanych. Dostawa z węgla z wykorzystaniem infrastruktury kolejowej wymagałaby natomiast przejazdu 28 składów kolejowych z wykorzystaniem ciągłym około 600 wagonów kolejowych na dobę poprzez infrastrukturę kolejową. To zresztą rozważania teoretyczne, bo takiej linii kolejowej nie ma i należałoby ją stworzyć. Najbliższa polska kopalnia, która teoretycznie mogłaby zapewnić węgiel brunatny dla elektrowni Turów, znajduje się w Bełchatowie, w odległości ok. 400 km. Pozostałe kopalnie w pobliżu leżą na terenie Czech i Niemiec. Elektrownia Turów nie jest także dostosowana do składowania w jednym czasie i miejscu tak dużej ilości węgla.