Różne korzyści
Firmy zachęcające do korzystania z fundacji podają m.in., że instytucja ta chroni majątek przed windykacją osobistych długów fundatora i beneficjentów. Wyliczają też korzyści podatkowe, takie jak brak podatku od spadku, ale ich zdaniem nie jest to główny cel. – Ze względu na często zmieniające się przepisy podatkowe te elementy nie powinny być brane pod uwagę w kontekście długoterminowym. W pewnych aspektach forma fundacji może nawet komplikować kwestie podatkowe – mówi Nowacki.
Dlaczego więc przedsiębiorcy korzystają z fundacji prywatnych? – Powodów jest bardzo dużo. Wydaje się jednak, że dominuje jeden: przedsiębiorcy, którzy rozwinęli swoje firmy do istotnych rozmiarów lub zgromadzili istotny majątek, poszukują rozwiązań, które pozwolą na kontrolowaną i bezpieczną sukcesję firmy czy majątku na osoby najbliższe. Osoby takie często uznają zbudowane przedsiębiorstwo za dzieło swego życia i chcą je uodpornić na takie procesy jak spadkobranie, konflikty rodzinne czy nieumiejętne zarządzanie. Jednocześnie chcą, aby majątek służył najbliższym jak najdłużej. Często takie osoby obawiają się, że przekazanie istotnego majątku jednorazowo, bezpośrednio na rzecz najbliższych, może działać demotywująco, jeśli chodzi o chęć rozwoju czy kształcenia, a nawet destrukcyjnie – mówi prawnik.
Nie tylko właściciel Polsatu korzysta z formuły, jaką jest fundacja prywatna. Założyciele odzieżowej grupy LPP z Gdańska – Marek Piechocki (jest prezesem) i Jerzy Lubianiec – spełnili zapowiedź sprzed roku i wnieśli niedawno warte prawie 5 mld zł akcje odzieżowej grupy LPP do fundacji Semper Simul Foundation i Sky Foundation.
Uniknąć historii TVN
Monika Wszeborowska, rzeczniczka LPP, nie ujawnia, gdzie zarejestrowane są te instytucje, ale wygląda na to, że – tak jak Tivi Foundation – za granicą. Być może na Malcie, bo ten kraj, obok Liechtensteinu, ma tradycje w prowadzeniu tego typu podmiotów.
Monika Wszeborowska potwierdza to, o czym mówi Michał Nowacki. – Ideą Marka Piechockiego jest zabezpieczenie przyszłości firmy, zapewnienie, by pozostała wielopokoleniową firmą rodzinną, której udziały na zawsze pozostaną w rękach rodziny Piechockich – mówi rzeczniczka LPP. – Aby taki scenariusz mógł być realny, konieczne było założenie fundacji rodzinnej i przeniesienie do niej aktywów Marka Piechockiego – dodaje. Tłumaczy, że biznesmen chce też uniknąć sprzedaży akcji przez spadkobierców. – Taki scenariusz dotknął niestety gros polskich firm, które już dziś nie są przedsiębiorstwami polskimi. Można zacząć od Kamisa, Pudliszek przez TVN, Wedla, Winiary, Piotra i Pawła, Zelmera, Allegro po Lajkonika i wiele innych – wylicza.
Nie zdradza zapisów w statucie fundacji ani składu jej organów. Mówi, że celem podmiotu jest, aby LPP na zawsze pozostała „polską firmą rodzinną".