Prawie 13 proc. – tyle według analityków Citibanku wyniesie w tym roku stopa inflacji w Rosji. Jej obniżenie będzie najważniejszym zadaniem banku centralnego, nowego prezydenta Dimitrija Miedwiediewa oraz jego poprzednika na urzędzie, a teraz kandydata na premiera Władimira Putina.Od 2003 r. rosyjska gospodarka rozwija się coraz szybciej. Według Światowej Organizacji Współpracy i Rozwoju rosyjski PKB w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł o ok. 45 proc.
Wśród krajów o najwyższym dodatnim bilansie handlowym Federacja Rosyjska z 13 mld dol. zajmuje trzecie miejsce na świecie, po Niemczech (22,2 mld dol.) i Chinach (21,8 mld dol.), a przed m.in. Japonią, Norwegią, Kanadą. Dzięki rosnącym cenom surowców energetycznych rosyjski eksport rośnie szybciej niż import. Tylko w 2007 r. był o ok. 7 mld dol. wyższy niż w 2006 r. W ciągu tego roku Rosja dogoniła i przegoniła w wielkości eksportu Koreę Południową i zbliżyła się do dziesiątej w światowym rankingu Kanady.
Około 90 proc. rosyjskiego eksportu stanowią surowce i paliwa, co zdaniem ekspertów Citibanku stanowić będzie w najbliższych latach hamulec szybszego rozwoju rosyjskiej gospodarki.
– Uzależnienie od sprzedaży paliw zmniejsza się o ok. 2 proc. każdego roku, pomimo rosnących cen ropy i gazu. Poza tym Rosjanie bardzo umiejętnie zachęcają zagraniczne, szczególnie europejskie, firmy do inwestowania u siebie. W najlepiej mi znanym sektorze paliwowym proponują np. mniejszościowe udziały w spółkach, na co chętnie przystają takie giganty, jak np. ostatnio koncern holenderski Shell – ocenia Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku rosyjskiego.
Putin na pożegnalnej konferencji prasowej w połowie lutego chwalił miniony rok jako jeden z najlepszych. Podał, że przyrost PKB wyniósł 8,1 proc., realne dochody ludności wzrosły o 10,4 proc. rok do roku, a realna płaca o 16,2 proc. Zagraniczne inwestycje wyniosły 82 mld dol. (dwukrotny wzrost rok do roku)