Nie zdradzają też wysokości rachunków najczęściej płaconych przez tych ostatnich, traktując te dane jako newralgiczne. Jednak z nieoficjalnych rozmów, jakie przeprowadziliśmy, wynika, że efektywna cena minuty (proporcja przychodów z usług głosowych do wydzwonionych minut) spadła w sieciach trzech największych operatorów komórkowych (Plus, Orange, Era) w ciągu trzech kwartałów tego roku średnio o 12 – 14 proc., z około 33 groszy do 28,5 – 29 groszy.
Telekomy przyznają, że efektywna cena minuty jest wyższa dla „Kowalskiego”, niż dla klienta biznesowego. Firmom operatorzy oferują nie tylko połączenia telefoniczne, ale też cały koszyk różnych usług, stąd stawka za minutę nie odgrywa tak dużej roli, jak w przypadku klienta indywidualnego. Można szacować, że efektywna cena za minutę w ofertach dla konsumentów to obecnie około 40 – 42 groszy, podczas gdy rok temu – około 48 groszy.
W 2009 roku przychody branży komórkowej spadały: z jednej strony za sprawą obniżek stawek w rozliczeniach, które stosują między sobą (za kończenie połączeń rozpoczętych w sieci konkurencyjnej, tzw. MTR – red.), z drugiej – za sprawą agresywnej polityki cenowej P4 (sieć Play).