Zawarcie porozumienia gazowego z Rosją oraz dodatkowe dostawy paliwa w przyszłym roku i kolejnych latach zależą od tego, czy Polska zgodzi się, by Gazprom nie zapłacił 80 mln dolarów. To kwota należności, jakie rosyjski koncern ma wobec spółki EuRoPol Gaz za tranzyt surowca przez Polskę. [wyimek]18 proc. krajowego popytu na gaz chcemy pokryć dodatkowymi dostawami z Rosji[/wyimek]
Jak wynika z informacji „Rz”, ten problem spowodował, że minister skarbu negatywnie ocenił porozumienie gazowe, którego treść przedstawiciele resortu gospodarki ostatecznie uzgodnili na początku grudnia w Moskwie. Takie stanowisko przekazał międzyresortowemu zespołowi ds. bezpieczeństwa energetycznego. Tymczasem o zakończonych negocjacjach na poziomie rządowym mówił już wicepremier Waldemar Pawlak odpowiedzialny za bezpieczeństwo energetyczne Polski.
Zapewniał, że pozostały tylko do uzgodnienia sprawy na poziomie firm, czyli Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa oraz Gazpromu.
– Ponieważ ta sprawa (długu Gazpromu) nie została rozwiązana, nie można mówić o zakończeniu negocjacji i porozumieniu międzyrządowym – uważa jednak wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski.
Szefowie PGNiG i Gazpromu będą o należnościach EuRoPol Gazu rozmawiać dopiero w połowie stycznia. – Jest to najtrudniejsza kwestia do rozwiązania, bo strona rosyjska nie chce zapłacić spornej kwoty – dodaje wiceminister.