O tajnych negocjacjach w sprawie odsprzedaży przez rosyjski koncern spółce MOL 21,2 proc. jej akcji dowiedziały się „Wiedomosti” z dwóch źródeł: rosyjskiego Ministerstwa Energetyki oraz od osoby zbliżonej do kierownictwa MOL”. Według gazety pierwsze spotkanie odbyło się dwa tygodnie temu, a od środy delegacja węgierska przebywa w Moskwie.
Tamas Katona z węgierskiego Ministerstwa Finansów nazwał rewelacje prasy „kaczką dziennikarską”. Także w MOL oświadczyli, że nie wysyłali delegacji na rozmowy w Moskwie. Wcześniej węgierska gazeta „Nepszabadsag” pisała o propozycji władz MOL odkupienia swoich akcji od Surgutu. Rosjanie mieli jednak odmówić.
Strona rosyjska także milczy. Urzędnicy Ministerstwa Energetyki są co prawda pomysłowi przychylni, twierdzą jednak, że jest za wcześnie, aby dyskutować o szczegółach. – Surgutnieftiegaz, jako prywatna firma, sam podjął decyzję o kupnie akcji MOL. Ale będziemy go wspierać i brać udział w rozmowach z Węgrami – zapewniał wicepremier Igor Sieczin w czerwcu 2009 r.
Zakup w kwietniu 2009 r. pakietu MOL przez Rosjan za 1,4 mld dol. gotówką wywołał na Węgrzech burzę. Rosjanie nie poinformowali władz spółki, że negocjują zakup z austriackim udziałowcem – firmą OMV. Nie przedstawili strategii ani planów. Budapeszt uznał więc takie działania za wrogie przejęcie. – Ta transakcja jest podstawą do rozpoczęcia długoletniej wzajemnie korzystnej współpracy – zapewniał prezes Surgutu Władimir Bogdanow. Pozostali akcjonariusze MOL (m.in. Skarb Państwa – 7,1 proc., czeski CEZ – 7,3 proc., i inwestorzy zagraniczni – 25,8 proc.) zażądali od Rosjan ujawnienia akcjonariatu. Taki jest wymóg węgierskiego prawa. Ale Surgut odmówił.
Witalij Kriukow, analityk rynku paliw Inwestycyjnej Grupy Kapitał w Moskwie, przypomina, że Surgut nie ujawnia swoich właścicieli także w Rosji. – Choć spółka jest notowana na moskiewskiej giełdzie, tajemnicą jest jej struktura własnościowa, bo rosyjskie prawo nie wymaga jej ujawnienia – mówi „Rz” analityk.