Na pewno nie tak bardzo jak Francuzi (śmiech). Plany na rozwój w Polsce i innych krajach regionu to wzrost na poziomie ponad 20 proc. rocznie, czyli mniej więcej na takim poziomie jak w tej chwili. I nie widzę wielu przeszkód, jakie mogłyby nam stanąć na przeszkodzie. Macie zróżnicowaną produkcję i odbiorców eksportowych, silną konsumpcję wewnętrzną i młode, dobrze wyedukowane i chcące rozwijać swoje biznesy społeczeństwo. Rynek ubezpieczeń należności potrzebuje dość dojrzałego rynku w znaczeniu poziomu prowadzenia biznesu i relacji między firmami. Rozwój Coface w Polsce jest silny i stabilny, właśnie dlatego jej dotychczasowa prezes, Katarzyna Kompowska, awansowała w strukturach grupy i teraz odpowiada za biznes w całym regionie. Mamy nadzieję, że model rozwoju firmy w Polsce z sukcesem przeniesiemy na inne kraje w regionie.
W jakich branżach poza budowlanką sytuacja jest lub w najbliższych miesiącach może się pogorszyć?
Nie lubię tego typu pytań, podobnie jak o to, jakie kraje są niebezpieczne dla firm naszego typu. W każdym kraju i każdym sektorze są lepiej i gorzej zarządzane firmy, z większymi i mniejszymi problemami. Ogólnie jednak jeśli miałbym odpowiedzieć, to sytuacja jest trudna ze względu na niską płynność i marże w tych powiązanych z budownictwem, a patrząc na trendy makroekonomiczne i spadek wewnętrznego popytu przełoży się to negatywnie na dystrybucję, transport czy handel detaliczny. Najmocniejsze z kolei branże, które mają silną pozycję to np. przemysł spożywczy. Teoretycznie także IT i nowe technologie, jednak one są połączone z tzw. dobrami konsumpcyjnymi, gdzie spodziewamy się pogorszenia sytuacji. Niestety spodziewamy, że liczba upadłości będzie w Polsce rosła w najbliższych kwartałach. Spowolnienie gospodarcze z reguły odbija się na niewypłacalności i liczbie upadłości z kilkumiesięcznym opóźnieniem.
Grupa Coface po przejęciu przez pana sterów firmy zweryfikowała swoją strategię biznesową. Teraz skupiacie się przede wszystkim na ubezpieczeniu należności, a w mniejszym stopniu na faktoringu, wywiadowni gospodarczej i windykacji. W Polsce jednak pozostawiliście wszystkie cztery filary biznesu, dlaczego?
Skupiliśmy się na ubezpieczaniu należności, ponieważ patrząc globalnie, doszliśmy do wniosku, że jest na tym polu na tyle dużo do zrobienia, że nie ma potrzeby tracenia energii i środków by za wszelką cenę rozwijać też trzy pozostałe biznesy. W ubezpieczeniach należności jest na całym świecie bardzo duży potencjał wzrostu. Jesteśmy obecni w 66 krajach, a polisy sprzedajemy w 97 krajach. Roczny obrót grupy to 1,6 mld euro, przypis składki wynosi 1,2 mld euro, a ubezpieczane ryzyko ma wartość 430 mld euro. Będąc rozproszonym na tak wielu rynkach jest niezwykle ważne, by skupiać się na biznesie, który wychodzi najlepiej. Specjalizacja jest podstawą w dobrym zarządzaniu. We wszystkich branżach, nie tylko w ubezpieczeniach.
Nasz problem polegał na tym, że nawet przy wysokim rozwoju faktoringu, nie był on dobrze skoordynowany z ubezpieczeniem należności. Na rynku niemieckim i polskim było inaczej – tutaj integracja była bardzo dobra, nie obserwowaliśmy kanibalizowania się tych biznesów. To efekt m.in. modelu wprowadzonego przez Katarzynę Kompowską, która od 20 lat była menadżerem polskich spółek, a niedawno awansowała do europejskich struktur grupy.