15 stycznia rozpocznie się głosowanie w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, a 17 stycznia w Katowickim Holdingu Węglowym. Śląsk szykuje się na strajk generalny w lutym
- Załamywanie się sytuacji w kolejnych gałęziach gospodarki przy całkowitej bezczynności rządu nie ukryje już żaden spec od wizerunku, a malejące zapotrzebowanie na energię ze strony ograniczających produkcję zakładów to mniejsze zapotrzebowanie na węgiel - mówi szef górniczej Solidarności, Jarosław Grzesik. Jego zdaniem górnicy pójdą do referendum i zagłosują za przystąpieniem do generalnego strajku solidarnościowego, bo wiedzą, że od dobrej kondycji innych branż zależy los kopalń i ich samych. Ogromnym zagrożeniem dla górnictwa jest też unijny pakiet klimatyczno-energetyczny. - W tak trudnej sytuacji dodatkowe opłaty, którymi Unia Europejska obciąża węgiel i energię produkowaną z tego surowca, mogą całkowicie rozłożyć sektor - dodaje Jarosław Grzesik. Obawy górników o przyszłość podsycają politycy partii rządzącej, którzy od kilku miesięcy informują o pracach nad reformą górniczego systemu emerytalnego. Pewny wyniku głosowania jest też Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce.
- Mamy też swoje powody, jak przepisy o górniczych emeryturach czy niepokojące zapowiedzi siedmiodniowego tygodnia pracy w kopalniach – przypominał w rozmowie z „Rz". O możliwym strajku na Śląsku, największym od ponad 30 lat „Rz" pisała 4 stycznia.
Jako pierwsi głosują górnicy z kopalń Kompanii Węglowej i Południowego Koncernu Węglowego. Referendum już rozpoczęło się w kopalni Pokój w Rudzie Śląskiej. W czwartek rusza głosowanie w pozostałych kopalniach i zakładach Kompanii. - Referendum potrwa całą dobę. Oficjalne wyniki powinny być znane w piątek po południu - mówi Jarosław Grzesik.
- W naszej kopalni referendum startuje o 5rano. Głosowanie będzie odbywać się na trzech cechowniach - mówi Ryszard Nadolski, szef Solidarności w kopalni Sośnica-Makoszowy. - O frekwencję i o wyniki jestem spokojny. Górnicy widzą, co się dzieje w innych zakładach. Wiemy, że zgodnie z planem techniczno-ekonomicznym utracimy w tym roku 500 miejsc pracy. Nie będzie u nas żadnych przyjęć. W dodatku węgiel zalega na zwałach, no i jeszcze sprawa emerytur górniczych. Musimy być gotowi na strajk - dodaje Nadolski.