– Na razie będziemy obsługiwać trzy połączenia: z Kubą, Goa w Indiach i Bangkokiem w Tajlandii – mówi Nick Vincent, prezes Air Italy Polska i jej udziałowiec (1 proc.). Jak dodaje, kolejne połączenia przewoźnik będzie otwierać na zamówienie biur podróży. – My tylko świadczymy usługę – dostarczamy zamówiony przez organizatora wycieczek samolot, który ten w całości wynajmuje, niezależnie od tego, ile miejsc mu potrzeba – dodaje.
Wcześniej próbowali sobie na tym rynku znaleźć miejsce m.in. Air Polonia, Prima Charter czy Fischer Air, wciąż jest on jednak zdominowany przez przewoźników zagranicznych. – Latem 2006 roku z Polski do Tunezji odbyło się 41 lotów czarterowych, ale tylko trzy z nich realizował polski przewoźnik – Prima Charter. Jeśli obsłużymy pięć z pozostałych 38, będziemy zadowoleni – mówi Vincent. Do końca tego roku AIP przewiezie ok 220 tys. osób. Konkurowanie z zagranicznymi przewoźnikami jest trudne. Dzięki pomocy finansowej swoich rządów i zniżkom na swoich lotniskach mogą zaoferować polskim biurom podróży znacznie atrakcyjniejszą cenę niż nasze linie lotnicze.
Przewoźnik, którego większościowym udziałowcem jest włoska linia lotnicza Air Italy (64 proc. udziałów), dysponuje obecnie jednym samolotem. Kolejny ma się pojawić latem 2009 roku. Następne – kiedy zapotrzebowanie wymusi taką konieczność – podsumował Nick Vincent.