– Osiągnęliśmy porozumienie w sprawie wznowienia dostaw produktów mięsnych – oświadczył na wczorajszej konferencji prasowej w Moskwie minister rolnictwa Rosji Aleksiej Gordiejew. Embargo zostanie zniesione już w przyszłym tygodniu, z chwilą podpisania w Kaliningradzie przez służby weterynaryjne Polski i Rosji memorandum o standardach żywności oraz procedury jej kontroli. – Podpisanie będzie oznaczało natychmiastowe wznowienie dostaw – podkreślił Gordiejew.
Ministrowie potwierdzili, że wszystkie punkty porozumienia zostały już uzgodnione, z czego można wnioskować, że sam fakt podpisania memorandum to jedynie formalność. Podczas wczorajszych rozmów ustalono m.in. punkty odpraw produktów mięsnych i opracowano mechanizm współpracy służb dwóch krajów.
Polscy przedsiębiorcy są gotowi do rozpoczęcia eksportu już następnego dnia po podpisaniu porozumienia. Przez ostatnie trzy tygodnie rosyjscy inspektorzy sprawdzali polskie zakłady spożywcze, mleczarnie i wytwórnie paszowe, ale przy okazji skontrolowali też firmy mięsne. Dlatego eksport może zostać wznowiony natychmiast po zniesieniu embarga. – Gościliśmy rosyjskich inspektorów w piątek i sobotę. Już teraz dzwonią do nas rosyjscy importerzy i chcą podpisywać kontrakty na kilka tysięcy ton – cieszy się Janusz Marchlewski, główny właściciel Polmeatu.Eksporterzy spodziewają się, że po geście ze strony Rosji swój rynek odblokują także Ukraina i Białoruś, które zawiesiły przyznawanie zezwoleń importowych na polskie mięso.
Na wznowieniu eksportu do Rosji polskie firmy mogą zarobić nawet kilkadziesiąt milionów euro rocznie. Przed wprowadzeniem embarga wysyłały na rynek rosyjski ok. 50 tys. ton świeżego mięsa o wartości 35 mln euro. Pozwolenia na eksport posiadało 19 firm, ale kilka z nich po zamknięciu rosyjskiego rynku zbankrutowało. Teraz na eksporcie do Rosji zyskają przede wszystkim zakłady: Sokołów, Biernacki, Polmeat, Łuków i Koło.
Ale realne szanse na szybki powrót na wschodnie rynki wciąż istnieją. Rosja co roku przyznaje kontyngent na import 1,2 mln ton mięsa. W tym roku Unia Europejska nie wykorzystała aż 100 tys. ton ze swojej kwoty.Przewagą polskich zakładów jest możliwość wysyłania do Rosji mięsa „na hakach” – czyli przede wszystkim schłodzonych półtusz wieprzowych. W dodatku Komisja Europejska dopłaca do eksportu wieprzowiny ok. 311 euro do każdej tony.