Na koniec roku finansowego zakończonego 30 listopada przychody netto firmy wyniosły 78,3 mld szwedzkich koron (ok. 30 mld zł) wobec 68,4 mld koron rok wcześniej. Zysk operacyjny wzrósł o 21 proc., do 19,2 mln koron. – Za tak dobre wyniki odpowiada wzrost sprzedaży na wszystkich rynkach, nawet tak trudnych jak niemiecki, który jest kluczowy dla H&M – wyjaśnia firma w komunikacie.
Na tle innych krajów bardzo wysoki wzrost zanotowały sklepy H&M w Polsce, których działa już 43. W ubiegłym roku ich sprzedaż wyniosła 563 mln koron szwedzkich (ok. 214 mln zł) i była o 48 proc. wyższa niż rok wcześniej. Wyższą dynamiką z wszystkich rynków, na których działa szwedzka firma, mogą się poszczycić tylko Włochy z 79 proc. oraz Węgry – 66 proc.
H&M nie zwalnia tempa rozwoju. – W tym roku planujemy otworzyć minimum dziesięć następnych sklepów – mówi Marta Grabowska z H&M Polska. Jednym z wyjaśnień takiego rozwoju H&M była współpraca z gwiazdami – w marcu, gdy do sklepów trafiła kolekcja zaprojektowana przez Madonnę, sprzedaż H&M skoczyła o 29 proc. w porównaniu z 2006 r. Letnim hitem była kolekcja kolejnej wokalistki – Kylie Minogue. Na jesieni w sklepach zaprezentowano też projekty znanego włoskiego projektanta Roberto Cavalliego. Mimo tak dobrych wyników na otwarciu akcje H&M w Sztokholmie traciły, choć w ciągu dnia kurs wzrósł o 3,66 proc.
Szwedzka firma jest jednym z największych sprzedawców odzieży na świecie – w Europie większe przychody ma jedynie hiszpański Inditex, który najbardziej znany jest z marki Zara. H&M walczy jednak konsekwentnie o kolejnych klientów – na koniec listopada miał na całym świecie 1522 sklepy, w tym roku planuje otworzenie kolejnych 190 głównie w USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech i Włoszech. Szwedzka firma jesienią chce też otworzyć swoje pierwsze sklepy w Japonii, a w 2009 r. planuje wejście do Rosji.