Idealnym miejscem pracy dla menedżera, który stawia na wysoką pensję, jest zarząd dużej (ponad tysiąc pracowników) spółki akcyjnej z udziałem kapitału zagranicznego, w branży IT, w woj. mazowieckim. Właśnie w tego typu przedsiębiorstwach średnie zarobki są najlepsze – wynika z raportu „Wynagrodzenia polskich menedżerów w 2008 r.” przygotowanym przez portal Wynagrodzenia.pl.
By poprawić swoją pozycję na liście płac, menedżer powinien mieć 31 – 40 lat, legitymować się wyższym wykształceniem oraz dyplomem MBA oraz być zatrudnionym na kontrakcie menedżerskim. W zamian może liczyć nie tylko na wysokie zarobki, ale również dodatkowe bonusy. Jedna czwarta dyrektorów jeździ firmowymi samochodami o wartości powyżej 90 tys. zł.
Miejsc pracy z takimi warunkami nie jest jednak zbyt dużo. Co więcej, ich liczba się kurczy. – Obecnie mamy tendencję do łączenia się firm. A fuzje oznaczają mniej prezesów i wiceprezesów – zauważa Maria Schicht, prezes Stowarzyszenia Menedżerów Polskich. – Co więcej, słono opłacani prezesi stają się w pewnym sensie ciężarem dla finansów spółek. Stąd tendencja do ograniczania liczebności zarządu. Kiedyś zarządy liczyły po sześć osób, obecnie zwykle jest prezes i dwóch wiceprezesów: finansowy oraz do spraw sprzedaży – mówi Schicht.
– Nie przesadzałbym z kurczeniem się rynku dla top-menedżerów – mówi z kolei Piotr Palikowski, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami. – Ostatnio dla fachowców szeroko otworzył się rynek rosyjski i ukraiński, gdzie płace są nawet wyższe niż w Polsce – opisuje Palikowski.
Wynagrodzenia najlepszych menedżerów są porównywalne z zachodnimi, a uwzględniając koszty życia – nawet wyższe. Te luksusy nie dotyczą jednak kadry zarządzającej średniego szczebla. Aż 50 proc. kierowników zarabia do 6 tys. zł miesięcznie, a tylko 5 proc. – powyżej 20 tys. zł.