Komisja Europejska postanowiła rozszerzyć kompetencje krajowych regulatorów rynku telekomunikacyjnego. Bruksela chce im dać do ręki potężny oręż w postaci umożliwienia podziału tzw. regulatorów zastanych, pod warunkiem że taki krok zwiększyłby konkurencję na rynku telekomunikacyjnym w danym kraju.

Podział funkcjonalny miałby polegać na wydzieleniu części firmy, która zarządza infrastrukturą, oraz części zajmującej się marketingiem i sprzedażą usług. Po podziale marketingowa część operatora zastanego będzie musiała kupować od części zarządzającej siecią dostęp do infrastruktury na takich samych zasadach jak konkurencja.

O tym, że TP należy do operatorów zastanych, mają świadczyć liczby. Na spółkę przypada aż 58,6 proc. szybkich łączy internetowych w Polsce. Średnia dla operatorów zastanych w UE wynosi 36 proc. Jak powiedziała Viviane Reding, unijna komisarz ds. społeczeństwa informacyjnego, większość ministrów odpowiedzialnych za telekomunikację w krajach członkowskich UE zgadza się z propozycją rozszerzenia kompetencji regulatorów. To oznacza, że dyrektywa (na razie w fazie projektu), powinna zostać zaakceptowana przez Parlement Europejski bez większych problemów.

TP na razie zachowuje spokój. – W obecnej sytuacji prawnej w Polsce nie ma żadnych podstaw do przeprowadzenia funkcjonalnego podziału spółki – uważa Wojciech Jabczyński, rzecznik grupy TP. – To stanowisko nie tylko naszych, ale także rządowych ekspertów – podkreśla. Co jednak się stanie, jeśli PE przegłosuje dyrektywę rozszerzającą kompetencje Urzędu Komunikacji Elektronicznej? – To wszystko na razie spekulacje. Będziemy odnosić się do konkretnych rozwiązań, kiedy zostaną one wprowadzone w życie. Na razie za wcześnie na komentowanie – powiedział Jabczyński. Z Anną Streżyńską, szefową Urzędu Komunikacji Elektronicznej, nie udało nam się skontaktować.

Pierwszy funkcjonalny podział operatora (British Telecom) nastąpił w Wielkiej Brytanii w 2005 r. 1 stycznia 2008 r. zaczęło się dzielenie szwedzkiej Telii Sonery. W trakcie podziału są też operatorzy we Włoszech i Irlandii. Krytycy wytykają wysokie koszty (podział BT pochłonął ponad 100 mln funtów) i zdublowanie biurokracji po rozdzieleniu firm. Regulatorzy rynku wskazują korzyści: inwestycje BT nie zwolniły, wartość firmy wzrosła, a dostęp do szerokopasmowego Internetu ma dziewięciu na dziesięciu Brytyjczyków. Zmiana prawa zaproponowana w projekcie dyrektywy KE najbardziej uderzy w największych operatorów w Europie: France Telecom i Deutsche Telekom.