Wiele z 19 spółek zależnych Bumaru dysponuje atrakcyjnymi terenami, które nie są wykorzystywane przy produkcji specjalnej dla wojska. Holding będzie je odkupywał od firm i zagospodarowywał, podnosząc w ten sposób wartość nieruchomości.

– Chcemy zatrzymać grunty i na nich zarabiać. Zarządzanie nieruchomościami spółek zależnych Bumar wpisał do nowej strategii spółki – mówi Kamilla Walczak, rzecznik firmy.

Na początek spółka wiodąca holdingu odkupi prawie 6 hektarów ziemi wraz z biurowcem i magazynami o powierzchni 30 tys. mkw. w Warszawie od PZL Wola – zakładów produkujących m.in. silniki czołgowe. Nieruchomość położona jest w bardzo atrakcyjnym miejscu stolicy, nieopodal centrum handlowego na warszawskiej Woli. – Decyzja, co wybudujemy na tej wartościowej parceli, jeszcze nie zapadła, niewykluczone jednak, że będą to osiedla mieszkaniowe – twierdzi rzecznik spółki.

Bumar przyspiesza teraz analizę i ocenę zasobów nadwyżek nieruchomości w firmach należących do holdingu. Gospodarowanie gruntami będzie istotną częścią biznesu holdingu, tym bardziej iż są w tej dziedzinie dobre doświadczenia. Cztery lata temu jedna z firm należących do Bumaru – warszawskie Przemysłowe Centrum Optyki – uniknęła upadłości, sprzedając na stołecznej Pradze 10 hektarów terenów za 113 mln zł. PCO nie tylko spłaciło potem wszystkie swoje długi, ale także – jako pierwsza firma zbrojeniówki od co najmniej półwiecza – od podstaw wybudowała nową, w pełni zautomatyzowaną fabrykę. Uruchomiony kilka tygodni temu nowoczesny, spełniający najwyższe standardy, obiekt z odnowionym parkiem maszynowym kosztował ponad 50 mln zł.

W minionym tygodniu PCO podpisało z MON kontrakt na dostawy przyrządów obserwacyjnych, noktowizorów, peryskopów i dalmierzy laserowych za 115 mln zł. Zeszłoroczne przychody PCO, w którym powstała pierwsza polska kamera termowizyjna, przekroczyły 112 mln zł, a zysk 15 mln zł.