Za oceanem prezesi informatycznych potentatów nie mają wątpliwości, że nadchodzą ciężkie czasy. Nawet prezes Microsoftu Steve Ballmer przyznał, że spadek zamówień dla branży IT jest nieunikniony. W szczególności będzie to dotyczyć kontraktów z bankami i firmami branży finansowej.
Jak szacuje firma badawcza MGI Research, na sektor finansowy przypada około jednej piątej globalnych wydatków na IT. Ten wskaźnik jest jeszcze wyższy (ok. 30 proc.) w przypadku najbardziej zaawansowanych i najdroższych rozwiązań. Z kolei według szacunków Gartner Research aż 25 proc. produkowanych na świecie co roku najnowocześniejszych serwerów trafia do instytucji finansowych. Forrester Research skorygował właśnie w dół swoją prognozę wzrostu wydatków na IT na amerykańskim rynku. Ma on wynieść w 2009 r. 6,1 proc., a nie, jak wcześniej szacowano, 9,4 proc.Po ujawnieniu pesymistycznych prognoz popytu na komputery w 2009 r. analitycy obniżyli rekomendacje dla Apple Computer. Hewlett-Packard planuje zwolnienie ponad 20 tys. pracowników. Dell wprowadza oszczędności i rozważa sprzedaż swoich wszystkich fabryk (w tym polskiej), by przerzucić montaż komputerów na podwykonawców.
Mimo to oficjalnie firmy informatyczne zachowują optymizm. – Wielu naszych klientów inwestuje w IT szczególnie w trudnych ekonomicznie okresach, to znana od dawna reguła – powiedziała „Rz” Nance Pearson, wiceprezes IBM. Według niej kryzys finansowy jest bardziej okazją niż zagrożeniem dla branży IT. – Banki i instytucje finansowe łączą się, rynek się konsoliduje, pojawia się potrzeba integracji systemów i wiele innych projektów – uspokaja Nancy Pearson.
Te wyjaśnienia nie przekonują jednak Rafała Batora, partnera z firmy Enterprise Inwestors. Według niego kryzys uderzy w branżę IT, i to nie tylko w globalnych graczy działających na rozchwianym amerykańskim rynku. – Inwestycje w IT to sposób budowania przewagi konkurencyjnej w średnim okresie. W sytuacji kryzysu na rynku nie są to jednak inwestycje pierwszej potrzeby. Firmy najpierw będą dbać o zamówienia i równowagę finansową. Z tym mogą być trudności, bo polskie firmy IT mogą mieć problem z kredytami. Branża tradycyjnie uważana jest za dość ryzykowną – podkreśla Bator.
Nie wiadomo jeszcze, jak sytuacja na rynkach finansowych wpłynie na plany polskich liderów technologii. Za partnerami za granicą rozgląda się też Adam Góral, szef Asseco Poland. Jeszcze w tym roku na warszawskiej giełdzie ma się pojawić kolejna spółka z grupy: Asseco South Eastern Europe. – Mimo że znaczna część naszych produktów skierowana jest do sektora finansowego, to nie boimy się kryzysu. Banki trzymają się u nas dobrze, rynek się rozwija, nie ma powodów do obaw – uspokaja Katarzyna Drewnowska, PR manager grupy Asseco. W piątek firma poinformowała o wartym 110 mln zł przedłużeniu do 2011 r. umowy na usługi informatyczne dla PZU SA.