W piątek grupa bankowa La Caixa potwierdziła nieoficjalne dotąd informacje o planie sprzedaży swojego pakietu akcji koncernu Repsol. Nabywcą może zostać druga co do wielkości firma naftowa Rosji – Łukoil. Rosjanie równocześnie uzgadniają warunki nabycia akcji Repsolu od grupy budowlanej Sacyr Vellehrmoso (20-proc. pakiet) oraz od firmy ubezpieczeniowej Mutua Madrilena (2-proc.). Gdyby wszystkie trzy transakcje doszły do skutku, Łukoil zostałby głównym właścicielem hiszpańskiej firmy paliwowej, mając ponad 29 proc. jej udziałów.
[wyimek]10 mld euro może zapłacić rosyjski Lukoil za 30-proc. pakiet akcji hiszpańskiej firmy Repsol[/wyimek]
Rosyjski koncern, chcąc uniknąć problemów, nie przekroczy poziomu 30 proc. akcji, bo wówczas przetarg musiałby mieć charakter otwarty. Eksperci oceniają, że zależnie od wyceny akcji Rosjanie musieliby zapłacić za cały pakiet od 6 o 10 mld euro. Część analityków uważa, że rosyjski potentat nie ma takich pieniędzy, a trudna sytuacja na rynku finansowym ogranicza możliwości kredytowe, zwłaszcza że jest zadłużony na 1,9 mld dol.
Repsol ma dla Hiszpanów szczególne znaczenie – jest nie tylko właścicielem rafinerii w Hiszpanii, Argentynie i Peru, ale też ma złoża ropy i kontroluje – jako udziałowiec firm Gaz Natural i Union Fenosa – hiszpański rynek gazu i energii elektrycznej. Dlatego prasa w Madrycie ostro krytykuje pomysł sprzedaży firmy Rosjanom. „Czy jesteśmy tak głupi, by sprzedawać Repsol Kremlowi?” – pytał wręcz dziennik „El Mundo”. I przypomniał, że prezes i udziałowiec Łukoilu Vagit Alekperow jest przyjacielem Władimira Putina. Przeciwny transakcji jest też premier Jose Zapatero.
W piątek pojawiły się również informacje, że człowiek uważany za szefa hiszpańskiej siatki mafii rosyjsko-gruzińskiej Zachar Kniażewicz Kałaszow posiada „znaczną część” akcji rosyjskiego giganta gazowego Łukoil. Tak wynika z aktu oskarżenia hiszpańskiej prokuratury antykorupcyjnej.