Realizacja obu inwestycji może być jednak bardziej kłopotliwa niż wydawało się to jeszcze rok temu.
[srodtytul]Niepewni partnerzy[/srodtytul]
PGNiG, chcąc budować połączenie do Danii, wszedł dwa lata temu do międzynarodowego konsorcjum Skanled, które ma budować gazociąg z Norwegii do Szwecji i Danii. Decyzja o rozpoczęciu tych inwestycji jest odkładana w czasie. Jak przyznaje wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński, sprawa może się rozstrzygnąć jeszcze w tym roku.
– Są dwa problemy, pierwszy to niepewność, czy i kto obejmie 10-proc. udziałów w konsorcjum po tym, jak wycofał się norweski Hafslund Varme & Infrastructure – mówi. – Drugi to brak gwarancji dostaw gazu, które mógłby dać StatoilHydro. Nie wiemy, dlaczego zwleka choćby z parafowaniem umowy, choć projekt popiera rząd w Oslo.
Chodzi o minimum 5 mld m sześc. rocznie, z czego ok. 3 mld ma zamówić PGNiG i przesyłać rurociągami przez Danię i Morze Bałtyckie na wybrzeże. Jeśli problemów Skanledu nie uda się rozwiązać, a Norwegowie nie będą go zaopatrywać w gaz, budowa rurociągu z Danii do Polski straci sens, bo PGNiG nie będzie mieć gazu, by go wypełnić.