[b]"Rz": Publikując wyniki za 2008 r. Unilever poinformował, że nie poda prognoz na 2009 r. i nie potwierdzi celów na 2010 r. Dlaczego? [/b]
Vindi Banga: Sytuacja na globalnym rynku jest niepewna i napięta. Uważamy, że w tej sytuacji nie jest właściwe, aby informować o tym, co może się wydarzyć się w 2009 i w 2010 roku.
[b]Czy Unilever odczuwa już skutki kryzysu? [/b]
Dostrzegamy już pewne oznaki spowolnienia popytu. W części krajów spadła sprzedaż kosmetyków, w tym samym czasie jednak wzrósł popyt na żywność, ponieważ obecnie więcej konsumentów niż przed kryzysem jada w domach. Taka sytuacja nie jest niekorzystna dla Unilevera, gdyż działa na wielu rynkach świata i ma on szeroką ofertę produktów i mocnych marek zarówno spożywczych jak i kosmetycznych. W 2008 roku zainwestowaliśmy o ok. 1 mld euro więcej w nasze marki niż trzy, cztery lata temu.
[b]Prawie dwa lata temu Unilever ogłosił, że zwolni ok. 20 tys. pracowników i zamknie część fabryk. Czy konieczne są dalsze cięcia? [/b]