Spółka przeszła w ręce samorządów wojewódzkich w grudniu 2008 r. – teoretycznie bez długów. Po czterech miesiącach działania w nowych warunkach zalega usługodawcom ok. 100 mln zł. Wśród wierzycieli jest m.in. PKP InterCity, które nie może odzyskać 23 mln zł za sprzedane w kasach PKP PR bilety na pociągi InterCity i PKP SA, którym PR zalegają ok. 8 mln zł za wynajem ok. 1000 kas na polskich dworcach. Dlatego PKP SA wypowiedziały wczoraj PKP PR umowy na wynajem kilkudziesięciu z nich.
Najwięcej, 66 mln zł, spółka jest winna PKP PLK za korzystanie z torów. Jeszcze niedawno kwota ta była wyższa o 22 mln zł. – Zobowiązania zaczynają być pomału spłacane – mówi Bogdan Szafrański z zarządu PKP PLK.
Marszałkowie województw są zdziwieni sytuacją. – Trudno powiedzieć, skąd biorą się te długi, ale potwierdzają zasadność zleconego przez nas audytu – mówi Władysław Husejko, marszałek zachodniopomorski.
[wyimek]200 mln zł wyniosła w zeszłym roku strata spółki PKP PR. Stratabilansowa wynosi 1,2 mld zł[/wyimek]
Jednym z powodów opóźnień w regulowaniu płatności może być brak wpływów ze strony akcjonariuszy – czyli samorządów. Część województw nie podpisała jeszcze umów na wykonywanie przewozów i nie płaci za usługi.