A rzecznik rosyjskiej firmy Siergiej Kuprianow wykorzystał sytuację do wezwania UE do pomocy Ukrainie w uregulowaniu należności. Jego zdaniem nie tylko Gazprom, ale i europejskie firmy muszą działać tak, by zapobiec problemom ukraińskiej spółki.
W praktyce wypowiedzi przedstawicieli Gazpromu mogą być sygnałem, że jeśli Naftohaz nie będzie spłacał należności, znów mogą zostać wstrzymane dostawy paliwa na Ukrainę.
Skutki zakręcenia przez Rosjan kurka w styczniu odczuła większość krajów europejskich, w tym Polska. Latem popyt na gaz spada, ale i tak ograniczenie rosyjskiego eksportu przez Ukrainę miałoby negatywne skutki.