– Nowe propozycje resortu rozwoju są niewątpliwie korzystne dla firm – analizuje Marzena Chmielewska z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego dodaje, że dzięki zmianom uda się przyspieszyć wydatkowanie funduszy UE i więcej pieniędzy zacznie szybciej pracować w gospodarce.
Nowe rozporządzenie dotyczące udzielania unijnej pomocy z programu „Innowacyjna gospodarka” przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości właśnie trafiło do konsultacji społecznych. Zakłada ono, że koszty zabezpieczeń, jakie muszą ponosić firmy korzystające z dotacji, będą kosztami kwalifikowanymi. To znaczy, że będą zwracane z funduszy Unii Europejskiej.
[wyimek]293 mln zł wynosi kwota zaliczek wypłaconych w czerwcu w ramach programu „Innowacyjna gospodarka” [/wyimek]
Zaliczki wprowadzono jako rozwiązanie antykryzysowe – miało przyspieszyć wykorzystanie pieniędzy z Brukseli. Tyle że ich koszty okazały się bardzo wysokie. Jeśli przedsiębiorca ma dotację o wartości powyżej 4 mln złotych, musi zabezpieczyć zaliczkę instrumentami bankowymi (poniżej tej kwoty wystarczy weksel in blanco). Kosztuje to 2 – 10 proc. wartości zabezpieczenia rocznie, co więcej, zabezpieczenia te trzeba ustanowić na cały okres realizacji i trwania projektu – trzy lata dla małych i średnich firm i pięć lat dla dużych.
– Istotne jest również to, że dotacje będą tańsze także dla tych firm, które nie korzystają z zaliczek. Zabezpieczyć trzeba bowiem każdy grant – zauważa Paweł Tynel z firmy doradczej Ernst & Young.