Nawet 40 proc. Polaków w badaniach deklaruje, że tnie wydatki na odzież i buty, co bardzo szybko przełożyło się na kondycję branży. Według raportu firmy badawczej PMR w tym roku rynek skurczy się o 6 proc., do 25,5 mld zł.
– Sytuację detalistów dodatkowo pogarszają wzrost liczonych w euro czynszów w centrach handlowych oraz koszty importu – mówi Patrycja Nalepa, analityk z PMR. Poprawa może nastąpić w przyszłym roku, kiedy to PMR prognozuje wzrost rynku o 5 proc., do 26,8 mld zł. Jednak wciąż będzie on słabszy niż w rekordowym 2008 r. Firma przeprowadziła badanie wśród 157 sieci odzieżowych. Ponad połowa zamyka nierentowne sklepy, a 46 proc. ogranicza liczbę otwarć.
Upadłość chce ogłosić Monnari, które zamknęło już 25 salonów tej marki i planuje kolejne likwidacje, m.in. 50 placówek Pabia. Skurczy się sieć Galeria Centrum, o ile firma przetrwa i wierzyciele zaakceptują układ. Problemy mają też Reporter, Redan, a inwestora szuka Gino Rossi. – Rozmawiamy z kilkoma firmami, jest za wcześnie na podawanie szczegółów – mówi Maciej Fedorowicz, wiceprezes Gino Rossi.
Jednak dla części firm – zwłaszcza zagranicznych – kryzys stał się okazją do przyśpieszenia ekspansji. Hiszpański Inditex, największy w Europie sprzedawca odzieży, znany z marki Zara, w tym roku otworzył w Polsce 19 nowych sklepów i ma ich już 83. – To dla nas rynek priorytetowy, jeżeli chodzi o rozwój, inwestycje i tempo ekspansji. Jesteśmy też bardzo usatysfakcjonowani poziomem sprzedaży w Polsce – napisała firma w odpowiedzi na pytania „Rz” o plany.
Także szwedzki H&M konsekwentnie rozwija sieć w naszym kraju. W pierwszym półroczu sprzedaż H&M w Polsce wzrosła o 9 proc., do ok. 453 mln zł. Firma otworzyła w tym okresie cztery sklepy i ma ich już 57.