Firma chce być bardziej transparentna i pokazać klientom, że pozyskuje kamienie szlachetne tylko z legalnych źródeł - pisze agencja Bloomberg.
Prezes firmy Alessandro Bogliolo powiedział agencji Bloomberg, że ujawnianie pochodzenia diamentów i innych kamieni szlachetnych wynika nie tylko z oczekiwań klientów, ale także przeświadczenia firmy, że jako lider rynku ma ona pewne obowiązki.
Bogliolo, który przeprowadza w Tiffany & Co reorganizację, szuka także nowych klientów. Zdecydował się miedzy innymi na zaangażowanie do nowej kampanii promocyjnej firmy takich gwiazd, jak aktorki Zoe Kravitz i Elle Fanning czy tancerki i modelki Maddie Ziegler, chcąc zerwać z wizerunkiem konserwatywnej marki. Na tegorocznym rozdaniu nagród Złotych Globów aktorka i piosenkarka Lady Gaga pojawiła się w naszyjniku Tiffany'ego z 300 diamentami. Dla firmy to idealna promocja wśród młodych konsumentów - pisze "The New York Times".
Prezes zapewnia, że ujawnienie pochodzenia diamentów, to nie kolejny "trik marketingowy", ale faktyczny sposób na pokazanie, że firma nie ma nic do ukrycia, a jej diamenty nie są tzw. krwawymi diamentami, pochodzącymi z nielegalnych źródeł albo dochód pozyskiwany dzięki ich sprzedaży finansuje konflikty zbrojne i rządy dyktatorów.
Większość diamentów sprzedawanych w sklepach Tiffany & Co pochodzi z kopalń znajdujących się w Południowej Afryce, Namibii, Botswanie, Rosji oraz Kanadzie. Firma nie kupuje diamentów z nieznanych źródeł, nawet jeśli ich cena jest mocno konkurencyjna.