Warunki czasowego użytkowania maszyn narodowego przewoźnika negocjuje bezpośrednio Ministerstwo Obrony Narodowej. Wcześniejszy plan, by transakcję przygotowała Agencja Rozwoju Przemysłu, nie wypalił. Koszty operacji okazały się za wysokie – mówił niedawno “Rz” szef MON Bogdan Klich. Strony nie ujawniają wartości kontraktu, ale eksperci wyceniali przejęcie brazylijskich odrzutowców na ok. 200 mln zł.
– Samoloty są już w Polsce, na razie latają z pasażerami, ale jesteśmy gotowi do ich przekazania wojsku natychmiast po zawarciu transakcji – mówi Andrzej Kozłowski, rzecznik LOT.
Dopinana właśnie umowa ma być teraz zdecydowanie korzystniejsza i powinna przyspieszyć przekazanie maszyn – zapewnia rzecznik MON Robert Rochowicz. MON, które będzie użytkownikiem powietrznych limuzyn, chciałoby przed ostateczną decyzją zasięgnąć opinii Urzędu Zamówień Publicznych i dokonać uzgodnień w kancelariach przyszłych pasażerów: prezydenta, rządu, Sejmu i Senatu.
– O szczegółach adaptacji pasażerskich maszyn do standardu samolotów specjalnego przeznaczenia wypowiedzą się też wojskowi, choć plany wyposażenia są gotowe od dawna – mówi Rochowicz. Dodaje, że przystosowanie samolotów do nowej roli, łącznie z przemalowaniem maszyn w barwy floty rządu RP, ma nastąpić jeszcze w tym roku, tak aby w styczniu zaczęły służyć najważniejszym osobom w państwie.
– Wojsko jest gotowe do przejęcia nowych samolotów. Sześć załóg z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego z Okęcia przeszło przeszkolenie – zapewnia “Rz” mjr Marcin Rogus, rzecznik Sił Powietrznych.