Wydaje się, że problemy do niedawna największego producenta aut na świecie, japońskiej Toyoty, nie mają końca.
W piątek koncern podał, że w tej sytuacji japońscy menedżerowie nie mają co liczyć w tym roku na zwyczajowo wysokie bonusy. Na początek wypłaty bonusów zimowych, które otrzymywało 8,7 tys. pracowników zatrudnionych na wysokich stanowiskach, zostaną obniżone o 20 proc. Wcześniej z jakichkolwiek wypłat grupowo zrezygnowali najwyżsi szefowie koncernu. To kolejne obniżki wynagrodzeń po 60-procentowych obniżkach latem tego roku i 10-procentowym cięciu bonusu zimowego w 2008. Niższe są również półroczne nagrody pracowników. Średnia nagroda w Toyocie zimą 2009 wyniesie 10,7 tys. dol.
Wiadomo już, że i ten rok, czyli po raz drugi z rzędu i drugi w historii, Toyota zakończy stratami. Nie będą one jednak tak wysokie, jak wcześniej się tego obawiano. Dzisiaj szacowane są one na 2,2 mld dol. Wcześniej sądzono, że będzie to 5 mld dol. Wynika to z poprawy sytuacji na rynku od lipca do września. W trzecim kwartale 2009, dzięki programom dopłat do złomowania starych aut przy kupnie nowych, finansowanym przez rządy w kilkunastu krajach, Toyota zdołała wypracować zysk.
[wyimek]2,2 mld dol. ma wynieść tegoroczna strata japońskiego koncernu[/wyimek]
Na razie Japończycy nie informują, ile kosztuje ich tegoroczna wymiana wadliwych części. Jednakże skoro napraw wymagają miliony aut, wiadomo, że będą to ogromne kwoty. W ostatni czwartek Toyota podała, że wymieni pedały gazu w 3,8 mln pojazdów ośmiu modeli w ramach największej operacji usuwania usterki w Ameryce. Japońska prasa wyliczyła, że ta akcja będzie kosztowała co najmniej pół miliarda dolarów. Nie powiększą one jednak strat Toyoty, ponieważ w budżecie koncernów motoryzacyjnych zawsze odpisuje się pieniądze na ten cel.