– W listopadzie trafiły do sklepów. To dla spółki strategiczny projekt, jednak w pierwszym roku nie liczymy na zdobycie na rynku znaczącej pozycji, patrzymy bardziej długofalowo. Za sukces uznam, gdy za rok duży sprzęt AGD przyniesie kilka procent przychodów. Liczymy też na zysk, na razie niewielki, wejście w nowy segment wiąże się bowiem z inwestycjami – mówi Janusz Płocica, prezes Zelmera.
Spółka ma 24,4 proc. udziału w polskim rynku drobnego sprzętu, jak odkurzacze czy czajniki, wartego ok. 1,5 mld zł rocznie. Na duży sprzęt wydajemy jednak ponad 4 mld zł, możliwości rozwoju są więc duże, podobnie jak konkurencja. Swoje zakłady ma w Polsce prawie cała czołówka branży, m.in. Bosch, Siemens, Indesit czy Whirlpool oraz Amica. Zelmer ogłosił niedawno plan budowy nowego zakładu za 45 mln zł, jednak trafi tam produkcja z obecnie działającego, wyspecjalizowanego w małym sprzęcie.
W przypadku nowej oferty spółka wybiera inny model działania. – Produkcję zlecamy do wyspecjalizowanych zakładów w Europie i na całym świecie. W naszej fabryce, która ma być ukończona w 2011 r., także nie będziemy go produkować. Stawiamy na sprzęt do zabudowy – dodaje Płocica.
Nowa oferta Zelmera trafiła już do sklepów Avans, trwają rozmowy na temat wprowadzenia go do kolejnych sieci handlowych. – Gdy okrzepniemy na polskim rynku, już w przyszłym roku możemy zacząć go sprzedawać także za granicą, ale nie mogę na razie powiedzieć, który kraj to będzie. Mamy bardzo silną własną dystrybucję w Rosji, Czechach, Rumunii, na Słowacji, Węgrzech i na Ukrainie – mówi Płocica.
Czy to dobry moment na taki ruch? W pierwszych ośmiu miesiącach roku sprzedaż dużego AGD wzrosła ponad 2 proc., ale głównie z powodu wzrostu cen. W ujęciu ilościowym spadek przekroczył 1 proc. – Zelmer ma na pewno dobrze znaną nie tylko w Polsce markę. Czas pokaże, czy to wystarczy w przypadku nowego segmentu rynku – mówi Barbara Ferrazzi, country manager Indesit Company Polska.